Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

W wojnach nie ma zwycięzców. Czy ta się skończyła? „Gaza już nigdy nie będzie taka sama”

Mieszkańcy południowej części Strefy Gazy wracają na północ po ogłoszeniu zawieszenia broni, 10 października 2025 r. Mieszkańcy południowej części Strefy Gazy wracają na północ po ogłoszeniu zawieszenia broni, 10 października 2025 r. Mahmoud Issa / Reuters / Forum
Nie wierzę, że po oddaniu zakładników, którzy są ostatnią kartą przetargową Hamasu, Izrael nie spróbuje wznowić wojny. Chyba dlatego nie świętowaliśmy zawieszenia broni – mówi palestyński reżyser Mohammed Alatar.
Mohammed AlatarAgnieszka Zagner/Polityka Mohammed Alatar

AGNIESZKA ZAGNER: Czy Donald Trump zasłużył na Pokojową Nagrodę Nobla?
MOHAMMED ALATAR: Jestem trochę zaskoczony tym pytaniem, bo to obraza dla ludzkiej inteligencji, by rozważać kogoś takiego jak Donald Trump jako kandydata do nagrody za pokój. On nie zasłużył na żadne uznanie za zakończenie tej wojny. Bez niego i tak by się to wydarzyło. Może w tej chwili wygląda na to, że tylko jemu należy przypisywać zasługi, ale to nieprawda. Trump próbował zrobić w tydzień coś, co normalnie zajęłoby trzy lata. Wywierał presję na przywódców arabskich, Palestyńczyków, Hamas, nawet na Beniamina Netanjahu, żeby wszystko dopasować do swojej wizji.

Mimo wszystko wygląda na to, że to koniec wojny. Kto wygrał?
W wojnach nie ma zwycięzców. Nawet zwycięzca jest przegrany. Ale jeśli pytasz, kto wygląda na większego przegranego, a kto na większego zwycięzcę – naprawdę nie widzę tu żadnego zwycięzcy. Hamas został zniszczony. Gaza została zniszczona. Izrael stracił reputację i wiarygodność. Teraz to państwo ludobójcze – ta etykieta zostanie z nim na zawsze. Co więc zyskał? Palestyńczycy wciąż tutaj są. Wciąż domagają się swoich praw.

Wspomniał pan niedawno, że runda się skończyła, ale wojna o Gazę jeszcze nie. Kiedy może znów wybuchnąć?
Nie wiem, ale jakoś nie wierzę, że po oddaniu zakładników, którzy są ostatnią kartą przetargową Hamasu, Izrael nie spróbuje wznowić wojny. Chyba dlatego nie świętowaliśmy zawieszenia broni. Ludzie mają poczucie, że radość jest przedwczesna. Teraz o Gazę walczą dwie siły: amerykański biznes i żydowscy mesjanistyczni radykałowie – Smotricz i spółka. Smotricz chce tam osiedlić Żydów i skolonizować całą ziemię. Amerykańscy kapitaliści chcą zrobić z niej „Riwierę”.

W 21-punktowym planie Trumpa nie ma o tym mowy. On sam stwierdził, że nie zgodzi się na aneksję Zachodniego Brzegu ani Gazy.
To bez znaczenia. Donald Trump zmienia zdanie trzy razy dziennie. Nie można na nim polegać ani wierzyć w jego obietnice. Cały ten „deal” pokazuje, jak absurdalny był ten proces. Po pierwszej fazie – gdy wymienią zakładników – wszystko się rozpadnie. Bo według planu Izrael nic nie musi robić, a my musimy zrobić wszystko: rozbroić Hamas, zmienić podręczniki, przyjąć Tony’ego Blaira w roli zarządcy. To katastrofa. W dodatku Izrael będzie kontrolować wszystko, co związane z odbudową Gazy. Powodzenia! Ostateczny cel to wypchnięcie ludzi z Gazy. Mają odejść „dobrowolnie”.

Kto ich przyjmie?
Indonezja, Malezja, Turcja. Ale nie wszystkich.

W zeszłym roku spotkaliśmy się w Ramallah i mówił pan, że budowany przez amerykańską armię port w Gazie wcale nie miał służyć usprawnieniu przekazywania pomocy humanitarnej.
Wszyscy byli przekonani, że już wtedy była przygotowywana infrastruktura do ewakuacji ludzi z Gazy. Jaki byłby inny sens, skoro port w Aszdod jest kilka kilometrów dalej? Netanjahu mocno naciskał na Bidena, a ten zaczął mówić o „dobrowolnym opuszczeniu Gazy” przez jej mieszkańców. To jego słowa.

Wspomniał pan, że Hamas został zniszczony. Czy całkowicie pokonany, jak obiecał Netanjahu Izraelczykom?
Pokonany nie znaczy wyeliminowany. Militarnie – tak. Stracił ok. 70 proc. sił.

W zależności od tego, kogo spytać, część świata uważa Hamas za bojowników o wolność, inna za terrorystów. A pan?
Gdyby wybory były jutro, nie głosowałbym na Hamas. Ale mam do nich pewien szacunek. Jako jedyni z palestyńskiego systemu politycznego naprawdę angażują się w konfrontację z Izraelem. Izrael nic nam nie da, jeśli nie zostanie zmuszony.

Ale cena jest straszna. Było warto?
Oczywiście, że nie. Ale historia pokazuje, że każda wojna pochłania wiele istnień ludzkich, czasem miliony. Czy Hamas mógł postąpić inaczej? Mógł, jednak wyzwolenie narodowe zawsze jest krwawe, długie i kosztowne.

7 października to jednak Hamas zaczął wojnę w Gazie. Większość Izraelczyków ma poczucie, że odpowiedzialność za śmierć Palestyńczyków ponosi on, to on ma ich krew na rękach.
Ja to widzę inaczej, choć oczywiście żałuję każdej ofiary 7 października. Mówię to szczerze, nie żeby kogoś zadowolić. Ale proszę zrozumieć – Izraelczycy zamknęli Gazańczyków w klatce, odebrali im nadzieję. To zamienia ludzi w bestie. W końcu rzucą się na oprawcę.

Izrael uważa, że po przejęciu Gazy w 2006 r. Hamas mógł tu stworzyć raj, ale wybrał rakiety i rozbudowę infrastruktury przeciw Izraelowi. I to podejście się zemściło.
Hamas nie stworzył konfliktu. Konflikt stworzył Hamas. Teraz Palestyńczycy są podzieleni – 60 proc. popiera Hamas, 40 proc. jest przeciw. W Gazie odwrotnie: 80 proc. przeciw, 20 proc. za. Hamas nie był, nie jest i nie będzie moim wyborem, bo nie chcę żyć w teokracji, nie chcę, żeby ktoś mówił mojej córce, jak ma się ubierać. Nie chcę, żeby ktoś decydował, czy mogę pić alkohol. Niech trzymają się ode mnie z daleka. To nie jest mój styl życia, większości Palestyńczyków też nie.

Powstanie Palestyna?
Palestyna zawsze była bardziej koncepcją niż miejscem. Dziś to miejsce wydaje się jeszcze bardziej odległe, ale ta idea nigdy nie była silniejsza. Walczymy już nie tylko o ziemię, ale przeciw niesprawiedliwości. Patrząc na Zachodni Brzeg, mam poczucie, że osadnicy nas wypchną, w rzeczywistości już został zaanektowany. Z Izraelem nie da się negocjować. Oni mówią wprost: żadnego państwa palestyńskiego. I właśnie to usprawiedliwia Hamas w oczach wielu Palestyńczyków.

A co z Gazą? Widzimy ten ogrom zniszczeń, ludzie muszą być zdesperowani.
Wielu z nich wyjedzie. Gaza, nawet jeśli wojna skończyłaby się dziś, potrzebuje pięciu lat, by znowu funkcjonować. Jak tam żyć przez pięć lat?

To koniec Gazy, jaką znaliśmy?
Tak. Gaza już nigdy nie będzie taka sama.

***

Mohammed Alatar (ur. 1962 r.) – jeden z najważniejszych palestyńskich reżyserów filmów dokumentalnych („The Iron Wall”, „Jerusalem the East Side”). Studiował w USA, pracował dla CBS, UNDP, w 2002 r. założył i stanął na czele organizacji działającej na rzecz praw człowieka Palestinian for Peace and Democracy. Uważa się bardziej za aktywistę niż filmowca. W „Broken” próbował odpowiedzieć, dlaczego mimo decyzji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości z 2004 r., uznającej za nielegalny zbudowany przez Izrael tzw. mur bezpieczeństwa na Zachodnim Brzegu, konstrukcji nie tylko nie rozebrano, ale kontynuowana jest jej rozbudowa.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak

Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.

Anna Dąbrowska
04.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną