Historyczne chwile w Izraelu, zakładnicy wracają z Gazy. „To nasz najszczęśliwszy dzień”
Ten poranek w Jerozolimie był nieco inny niż kilka ostatnich. Dziś kończy się święto Sukkot, odziani w tałesy mężczyźni spieszą do synagog i pod Ścianę Płaczu, niosąc w jednej ręce gałązkę lulawu, w drugiej etrog – symbole tego święta. Sklepy, kawiarenki i dworce są otwarte tylko przez pierwszą część dnia, wieczorem zaczyna się kolejne święto – Simchat Tora (Radość Tory), dokładnie to samo, które dwa lata temu wypadło 7 października. Tamtego ranka o świcie komanda Hamasu i innych grup zbrojnych przedarły się przez ogrodzenie z Izraelem i zaatakowały 22 miejscowości przy granicy, w tym odbywający się pod Re’im festiwal Nova. Jerozolima już od kilku dni szykowała się na ten dzień – przy głównych ulicach na maszty wciągnięto amerykańskie flagi, zamknięta została część ulic na trasie spodziewanego przejazdu Donalda Trumpa, który przyleciał dziś do Izraela, by wystąpić w Knesecie. „To dla mnie zaszczyt, to wspaniały i piękny dzień, nowy początek” – napisał w księdze pamiątkowej po przybyciu do izraelskiego parlamentu.
W zamian za uwolnienie 48 zakładników Izrael zgodził się wypuścić 250 Palestyńczyków z długoletnimi wyrokami na koncie i 1,7 tys. aresztowanych po 7 października.
Czytaj też: W wojnach nie ma zwycięzców. Czy ta się skończyła? „Gaza już nigdy nie będzie taka sama”
Wiadomości dla Roma
Od wczesnego poranka w wielu miejscowościach w Izraelu gromadzą się ludzie, by powitać zakładników.