1329. dzień wojny. Czy Rosja zamrozi wojnę w Ukrainie? Dla Putina to mógłby być koniec
Nocą Rosjanie znów uderzyli w cele cywilne i infrastrukturę energetyczną. Atak nie był silny jak na ostatnie standardy, użyli 96 bezpilotowców rodziny Shahed (Gerań, Garpija, Gerbera). Większość zestrzelono, ale nie wszystkie, ponownie ucierpiały elementy sieci elektrycznej. W dodatku wczoraj rosyjska bomba lotnicza spadła w Charkowie w pobliżu szpitala, raniąc aż 57 ludzi.
Czytaj też: Nurek z Andromedy. Sprawa Nord Stream: bohaterowie czy przestępcy?
Kadyrow i Kubańczycy
W Rosji zaczął się atak medialny na Ramzana Kadyrowa. Dotąd był nietykalny, mówiło się po cichu o jego uzależnieniu od narkotyków i powszechnie znane są zbrodnie popełniane przez podległe mu jednostki. Był to jednak temat tabu. Najpierw Kadyrow zaatakował deputowanego do Dumy gen. płk. rez. Władimira Szamanowa. Dowodził on różnymi jednostkami w Czeczenii, brał też udział w wojnie w Gruzji. Kadyrow oskarżył go o zbrodnie wojenne w Czeczenii. Na co sterowana przez Kreml propagandystka Nadiana Friedrichson (mimo nazwiska rodowita moskwiczanka) wypomniała mu, że walczył przeciw Rosji u boku Szamira Basajewa i gen. mjr. Dżochara Dudajewa, niepodległościowego przywódcy czeczeńskiego. Konflikt może mieć głębsze dno.
Rosjanie wprowadzili dekret, na podstawie którego rezerwiści powołani na okresowe ćwiczenia mogą być skierowani na „szkolenie” za granicą. A chyba nie ma lepszych ćwiczeń od specjalnej operacji wojskowej w Ukrainie. Da się bez ogłaszania stanu wojennego i mobilizacji? Dla chcącego nic trudnego.
Wczoraj wspomnieliśmy o Kubańczykach na froncie, a rosyjska prasa donosi o ciekawej historii.