1355. dzień wojny. Dlaczego Rosjanie popierają wojnę? Oto zagadka ich odporności
W Ukrainie pojawiły się włoskie ciężkie pojazdy wsparcia Centauro B1. To kołowe wozy opancerzone 8x8, uzbrojone w armatę kal. 105 mm w obrotowej wieży, dlatego nazywane czasem „czołgami na kołach”. Używa ich np. 78. Pułk Desantowo-Szturmowy. Mimo prawicowych rządów Włosi ciągle wspomagają Ukrainę, są pragmatyczni, zdają sobie sprawę z konsekwencji ewentualnej wygranej Rosji.
Ponieważ drony FPV mają ograniczoną długotrwałość lotu w poszukiwaniu celów godnych zaatakowania, wymyślono dla nich nową taktykę. Coraz częściej lądują koło dróg i zużywają prąd tylko do pracy kamery. Jeśli pojawi się w pobliżu jakiś pojazd czy żołnierze, dron „ożywa” i uderza. Takie bezpilotowce są w Ukrainie nazywane „żdunami”; po rosyjsku „żdat” to czekać, „żdun” to „oczekujący”. To nowe wyzwanie dla rosyjskich wojsk.
Ukraińska dywersja
Rosjanie podeszli na ok. 5 km do skraju Konstantyniwki. Wygląda na to, że miasto, w którym mieszkało w 2022 r. ponad 67 tys. ludzi (porównywalne z Lubinem, Inowrocławiem czy Suwałkami), stanie się kolejnym Pokrowskiem. Zostało tu mniej niż 10 proc. ludności. Miasto jest poważnie zniszczone.
W rosyjskim Woroneżu nocą było słychać eksplozje. Nie wiadomo, co zaatakowały ukraińskie drony, ale mieszkańcy reagowali nerwowo. Na Telegramie wymieniali się informacjami. I chociaż wyrażali niepokój, a nawet strach, to na samą wojnę nikt nie narzeka.