Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Walka na mity

Fot. włodi, Flickr, CC by SA Fot. włodi, Flickr, CC by SA
Żaden IPN nie poradzi sobie z pamięcią narodową. Co prawda władcy budują piramidy, łuki tryumfalne czy tylko przejmują archiwa, by następnym pokoleniom narzucić własną wizję historii. Jednak pamięć zawsze wymykała się im spod kontroli.

Zbiorową pamięć wypełnia nie tyle prawda historyczna, ile mityczna opowieść o dawnych przewagach lub cierpieniach. Pamięć wygrywa z historią. Już Rzymianie wiedzieli, że każdy ustrój opiera się na jakichś mitach i że mają one strukturę religijną. Theologia civilis – tłumaczona dziś jako teologia polityczna – uzasadniała sakralny charakter władzy. Natomiast theologia mythica tłumaczyła sensy opowieści sankcjonujących ład polityczny. W bliższych nam czasach mity polityczne uważano – jak Karol Marks – za formę fałszywej świadomości lub – jak Roland Barthes – za pole bitwy o panowanie nad zbiorową wyobraźnią.

Najprostsze myślenie mityczne oparte jest na historycznych analogiach. Dlatego politycy tak łatwo ubierają się w cudze piórka. Lech Wałęsa jako prezydent stylizował się niekiedy na Józefa Piłsudskiego, sugerując tym samym, że jest prawowiernym sukcesorem II Rzeczpospolitej. Natomiast Lech Kaczyński podzielił się natychmiast tą sukcesją z bratem, mówiąc „Gazecie Wyborczej”, że wprawdzie jemu jest bliższy Piłsudski, ale jego bratu – Roman Dmowski. Tym samym bliźniacy zawłaszczali obie ideowe linie Polski międzywojennej.

Narodowe mity sprawiały, że państwo mogło prezentować się swym obywatelom jako świątynia i dzieło sztuki. Nobilitowały tożsamość zbiorową i nadawały jej mistyczne znaczenie wpisując narody w boski plan zbawienia lub przynajmniej w całkiem doczesne aspiracje zawładnięcia sąsiadami. Dzięki myśleniu mitycznemu każdy naród mógł się poczuć wybranym przez Boga lub Historię do spełnienia jakiejś szczególnej misji.

Polacy, kiedy przestali być przedmurzem chrześcijaństwa, uznali się za Chrystusa narodów, którego cierpienie doprowadzi Europę do opamiętania.

Polityka 18.2009 (2703) z dnia 02.05.2009; kraj; s. 22
Reklama