Dole i niedole mężczyzny na Górnym Śląsku przez mężczyznę opisane
Sztuka śląska XIV–XVI w. Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
85 lat temu Polska przejęła przyznaną jej część Górnego Śląska. Niestety, ani II RP, ani PRL nie miały dobrego pomysłu na ten region. Rozczarowanie i frustracje Górnoślązaków nie wygasły do dziś.
Stary Haskiego kiedyś rano wyszedł od żony z wózkiem na złom, wieczorem wrócił na wózku – żywy, ale pokonany. Jest na złomiarskiej emeryturze, zbiera już tylko drobnicę. Teraz z wózkiem chodzi Haski – taka kolej rzeczy przydarza się tutaj mężczyznom. Koledzy z gimnazjum robią o nim film.
Byłaby to największa aglomeracja w Polsce – dwa i pół miliona mieszkańców. Władze samorządowe 17 miast śląskich chcą utworzyć wspólny organizm administracyjny. Uważają, że razem żyłoby się łatwiej. No i ten prestiż.
Zanim na Śląsku padły pierwsze strzały stanu wojennego, przez długi czas toczyła się polityczna gra, w której centrum był Andrzej Żabiński, I sekretarz KW PZPR w Katowicach. Miał wielkie ambicje. Był zwolennikiem interwencji sąsiadów. Kim był dla Moskwy: pionkiem czy asem w rękawie?
Było ich czterech, wszyscy walczyli podczas II wojny w polskich mundurach: dwaj jako piloci i dwaj jako żołnierze. Franciszek Ranoszek, ostatni z żyjących, na odsłonięcie tablicy upamiętniającej historię rodziny przyjechał z RPA.