Współczesny Śląsk, a ściślej przemysłowy Górny Śląsk, mitologią już się nie karmi, ale szuka w postindustrialnej rzeczywistości swojej drogi. W wymiarze regionu i w sferze indywidualnej.
Bobrek, podupadła dzielnica Bytomia, obciążony jest do dzisiaj najgorszym balastem, jaki tylko mógł pozostawić po sobie wielki przemysł. Przez ponad wiek degradował tu ludzi i ziemię, ale kolejne pokolenia świata po za nim nie widziały.
Kominy
Ostatnio dzieciom z Bobrka uczestniczącym w zajęciach „Świetlica Sztuki” w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika, polecono namalowanie swojego otoczenia, świata w jakim żyją. Fedruje tu jeszcze kopalnia Bobrek - Centrum, ostatnia z jedenastu, z których dumny był niegdyś Bytom - miasto węgla i stali; w krajobrazie dzielnicy nie ma już wielkiej huty.
Wszyscy kiedyś przerabialiśmy takie zadania na zajęciach szkolnych i pozalekcyjnych. Ale świat w oczach dzieci z Bobrka pozytywnie zaskoczył. Na rysunkach nie było – po raz pierwszy! – górników i kopalnianych szybów; nie znalazł się na nich hutnik, w świecie dzieci nie było miejsca dla dymiących kominów i lejącej się stali. Pojawili się lekarze i piloci. W krajobrazie znalazły się hipermarkety, dźwigi nad autostradowymi węzłami i startujące samoloty. Dzieci są świetnymi obserwatorami życia społecznego. Dostrzegły więc inny Śląsk i swoją przyszłość. Śląsk przestał najmłodszym kojarzyć się z górnictwem, choć z domowych okien widzą nadal kopalniane szyby.
Napęd
Oczywiście, kopalnie i huty nie znikły jeszcze ze śląskiego krajobrazu, zresztą nie ma po temu powodów, jeżeli tylko potrafią się obronić na rynku. W górnictwie pracuje jeszcze 115 tys. osób, w hutnictwie ok. 20 tys. (tylko tyle na 1,7 mln zatrudnionych). Śląsk nie idzie już rytmem wyznaczanym przez kopalnie i huty. Dzisiaj siłą napędową jest przemysł motoryzacyjny, spożywczy, przetwórstwa szkła i informatyczny. To dzięki nim Śląsk daje 15 proc. krajowego PKB (drugie miejsce po woj. mazowieckim) i najwięcej, 18 proc., krajowej produkcji sprzedanej przemysłu.
Zupełnie nowe perspektywy dla regionu wyznaczy węzeł drogowy Sośnica, gdzie przecinają się dwie transeuropejskie autostrady A1 i A4 oraz droga krajowa nr 44 – to największy węzeł w naszej części Europy. Podobne infrastruktury na Zachodzie przyciągnęły w swoje sąsiedztwo dziesiątki tysięcy firm i obrosły olbrzymimi centrami logistycznymi. Tak samo będzie pod Gliwicami. Jeżeli udałoby się jeszcze tchnąć życie w terminal w Sławkowie (wschodnia część województwa), z którego szerokim torem można przewieźć towary z Europy na Daleki Wschód (i odwrotnie) o przynajmniej dwa tygodnie szybciej niż drogą morską, to Śląsk stanie się jednym z głównych centrów transportowo – logistycznych w Europie.
Twarz
Dwadzieścia lat temu, na progu przemian ustrojowych i gospodarczych na Śląsku był najniższy w kraju odsetek osób z wyższym wykształceniem – 5, 8 proc. na tysiąc mieszkańców; aż 70 proc. osób posiadało wtedy wykształcenie podstawowe i zawodowe. W 10 wyższych uczelniach kształciło się wówczas trochę ponad 30 tys. studentów. Dzisiaj w blisko 50 państwowych i prywatnych uczelniach studiuje prawie 250 tys. osób (11 proc. studentów w kraju). W tym czasie podwoiła się liczba osób z wykształceniem wyższym – Śląsk dobił już do średniej krajowej.
Nie ma co ukrywać, a warto przypomnieć: Śląsk przez lata był pustynią kulturalną, bo ludzie mieli tu – taka była filozofia władz – pracować, a nie zawracać sobie głów innymi sprawami. Rozrywkę mieli w telewizji i na zakładowych piknikach. Poza oświatą, to kultura jest właśnie tą dziedziną, która odbiła się na Śląsku od dna i poszybowała wysoko. Dość powiedzieć, że Festiwal Sztuki Tanecznej w Bytomiu ma już wymiar światowy. Śląska Jesień Gitarowa w Tychach uznawana jest za wiodący festiwal w Europie. Rybnicka Jesień Kabaretowa przyciąga publiczność z całego kraju. Można przywołać jeszcze dziesiątki innych pięknych inicjatyw – z ratowaniem przemysłowego dziedzictwa włącznie - ale to wciąż za mało, aby mieć nadzieję, że to Katowice – w konkurencji z Warszawą, Wrocławiem, czy Poznaniem – zostaną Europejską Stolicą Kultury. Strasznie dużo w tej przestrzeni ma Śląsk do nadrobienia.
Dzieci z Bobrka świetnie dostrzegły zmiany dokonujące się wokół nich. Wiele w tym zasługi pasjonatów, lokalnych patriotów, którzy z powodzeniem zmywają pył z czarnego oblicza Śląska. Jaka jest ta nowa twarz? Pokazuje to w kilkunastu portretach Marcin Grabowiecki. Popatrzmy na tych, którym na Śląsku chce się żyć i pracować.