Przemoc wobec mężczyzn to nie jest śmieszna sprawa. Z czym jeszcze się zmagają?
Krakowski Pałac Krzysztofory, który w przeszłości gościł zarówno różnych mężczyzn, m.in. księcia Józefa Poniatowskiego, jak i teatr Tadeusza Kantora, tym razem zgromadził kilkudziesięciu mężczyzn i kilka kobiet zainteresowanych wprowadzeniem męskich problemów do debaty publicznej. Wśród nich: nauczyciele, lekarze, prawnicy, przedstawiciele i przedstawicielki coraz liczniej powstających organizacji działających na rzecz męskich spraw w Polsce.
Mimo że wciąż zdecydowaną większość klasy politycznej w kraju stanowią mężczyźni, to ich problemy są bagatelizowane, a nawet w pewien sposób umniejszane. Dosłownie kilka dni przed Kongresem TVN24 i Gazeta.pl naśmiewały się z przykładu przemocy kobiety wobec partnera. Prof. Magdalena Środa, od wielu lat organizatorka Kongresu Kobiet, wzywała uczestników krakowskiego spotkania do zajmowania się przede wszystkim problemami kobiet.
W dniu Kongresu pojawiły się w mediach społecznościowych sugestie, że powinien on podjąć przede wszystkim temat tzw. alimenciarzy. Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn, organizator wydarzenia, od ponad dwóch lat podejmuje różne działania na rzecz ograniczania tzw. przemilczanych nierówności, opisanych w specjalnym raporcie. Skarży się, że sens tych działań jest unieważniany na różne sposoby – zarówno przekonaniem, że „wszystko zmieni się, gdy skończy się patriarchat”, jak i tym, że mężczyźni nie mają prawa się skarżyć na los, który sami sobie zgotowali, lub że „i tak sobie poradzą”. Dla jasności: robią to kobiety i sami mężczyźni.
„Mniej ważne” męskie problemy
Nie jest to takie proste.