Nicolas Sarkozy przedstawia plan taniego państwa. Będzie bolało.
Francja ma nowych aktorów w polityce zagranicznej. To nowy prezydent, któremu stuknęło właśnie pierwsze sto dni, jego charyzmatyczny minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner, ale i tajemnicza żona prezydenta Cécilia.
Idea jest prosta: bierzesz rower z jednego z ponad 750 rozsianych po całym mieście stanowisk, jedziesz dokąd chcesz i zostawiasz rower na innym stanowisku w pobliżu celu.
Nazywają ją matką Teresą proletariuszy, czasem świętą Arlettą, czasem świecką zakonnicą. W tych przezwiskach tkwi ton prześmiewczy, ale nie tylko: Arlette Laguiller budzi olbrzymi szacunek.
Matka Boska do nowego stargardzkiego kościoła, kupiona ze składek, jechała w autobusie. Śpiewali jeszcze pieśń na jej chwałę, gdy zaczęli walić się w przepaść. Spaliła się razem z 26 pątnikami. Lecz złożą się na nową, na pewno.
Wypadek w Vizille to nie pierwsza i przypuszczalnie nie ostatnia katastrofa komunikacyjna, której ofiarami stali się Polacy.
Niedoświadczeni kierowcy w wakacje jadą w europejskie trasy.
Ryzyko epidemii, które należy traktować poważnie.
Dążenie do zgody narodowej zajmuje w pamięci Francuzów i Polaków mniej istotne miejsce niż krwawe jatki.