Fabuła „Bigbug” przeterminowała się jeszcze gdzieś w latach 80.
Dwie nowe produkcje Netflixa – dokument „Oszust z Tindera” i oparty na faktach serial „Kim jest Anna?” – przypominają, że oszustwo nie zawsze popłaca, za to czasami przynosi pożądane efekty.
Kogo zachwycił, a kogo rozczarował finał trzeciego sezonu „Sukcesji” i czy „Ozark” ma wiele wspólnego z „Breaking Bad”?
Czy widzów czeka coś więcej niż konieczność opłacania kilku subskrypcji i mozolnego przeszukiwania gigantycznej oferty w poszukiwaniu produkcji bardziej oryginalnych, wymagających, ciekawszych niż bezpieczna, masowa rozrywka?
Nowy film Macieja Kawulskiego „Jak pokochałam gangstera”, fabularyzowana biografia osławionego Nikosia, od kilku tygodni znajduje się w czołówce najchętniej oglądanych produkcji Netflixa. Chyba trudno mówić o wielkim zaskoczeniu, choć raczej zaważyły o tym przyczyny pozaartystyczne.
„Nie patrz w górę” jest chyba najbardziej dyskutowanym filmem ostatnich lat. Co takiego dostrzegli w nim widzowie, że nie milkną spory o jego interpretację, polityczną wymowę, przesłanie?
W cieniu skandali i omikrona wręczone zostały Złote Globy. Bez fanfar, czerwonego dywanu i bez większych emocji.
Czy nowy hit Netflixa wstrząśnie sumieniami widzów, czy tylko stanie się kolejnym narzędziem do odwracania wzroku?
Mnie zawsze jest mało, zawsze chcę więcej. Jak kręciliśmy sceny treningu do walki, to zaraz chciałam walczyć z tym bohaterem, z tamtym, a najlepiej od razu ze stworami – opowiada Freya Allan, odtwórczyni roli Ciri z serialowego „Wiedźmina”.
Oferta platform streamingowych jest tak bogata, że nie wszystko jesteśmy w stanie oglądać. Podpowiadamy, co mimo to warto śledzić.