Kiedyś to trendy i wydarzenia w Polsce wyprzedzały węgierskie. Za Orbána to się odwróciło. Może więc polska opozycja mogłaby się czegoś nauczyć od węgierskiej.
Może się okazać, że przepchnięta na szybko ustawa, która w rzeczywistości jest zamachem na CEU, to o jeden krok za daleko.
Premier Orbán, obok premier Wielkiej Brytanii, miał być do końca sojusznikiem polskiego rządu.
Węgry i Serbia palą się do przemeblowania Europy Środkowej i Bałkanów. Z pomocą Rosji i kilku prorosyjskich liderów z regionu może im się to udać.
15 października 1944 r. rządzący Węgrami admirał Horthy odstąpił od sojuszu z Hitlerem. Radość na Węgrzech trwała krótko. Władzę wkrótce przejęli faszyści, którzy z zapałem przystąpili do eksterminacji Żydów.
Według Viktora Orbána historię ma tylko naród węgierski, nie Węgrzy. To historia wiecznej ofiary, nigdy sprawcy.
Niespodziewanie nogę Orbánowi podłożył prawicowy Jobbik.
Spotkanie autorskie odbędzie się w redakcji POLITYKI 9 listopada o godz. 17.
Symbolem węgierskiego powstania z 1956 r. stał się dotychczasowy ideowy komunista i stalinista. Ale wiele spraw przybrało wtedy nieoczekiwany obrót.
Porażka w węgierskim referendum to dobra wiadomość dla Europy i zła dla naszych narodowców.