Sytuacja Andrzeja Poczobuta i licznej rzeszy więźniów politycznych przypomina, jakim przywódcą jest Łukaszenka, który społeczeństwo o wspaniałych możliwościach skazuje na tkwienie w prymitywnych okolicznościach.
Wydaje się, że pat między sąsiadami będzie trwać do czasu, gdy Putin desperacko zacznie potrzebować wsparcia białoruskiej armii. Na razie zadowala go rola zaplecza dla rosyjskich wojsk.
Nowy proces Andrzeja Poczobuta, więzionego przez białoruski reżim, miał ruszyć kilka dni temu, ale tak się nie stało. Nie wiadomo dlaczego. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle się rozpocznie. Dla Łukaszenki taki rozgłos byłby teraz bardzo niewygodny.
Rosjanie zaatakowali Kijów i inne ukraińskie miasta 28 sztukami irańskiej amunicji krążącej. Ich wojska gromadzą się jednocześnie na Białorusi, gdzie trwa z kolei skryta mobilizacja. Czy czekają nas jakieś przełomowe wydarzenia?
ONZ na forum zgromadzenia ogólnego jednogłośnie potępiło rosyjską aneksję czterech terytoriów Ukrainy. Przeciw rezolucji oprócz Rosji zagłosowały tylko cztery małe satrapie. Wszystkie razem na arenie międzynarodowej znaczą tyle co nic.
Łukaszenka i Putin umocnili sojusz przeciw Ukrainie i krajom NATO, choć oficjalnie tylko „się bronią”. To jednak jeszcze nie oznacza, że Białoruś włączy się w wojnę i wyśle własnych żołnierzy na front.
Na Andrzeju Poczobucie, więzionym od ponad 500 dni dziennikarzu, działaczu Związku Polaków na Białorusi, ciążą poważne zarzuty stawiane przez białoruską prokuraturę – wszechwładne ramię reżimu Łukaszenki.
Rewolucja polityczna upadła, ale rewolucja społeczna zwyciężyła. Łukaszenka już nigdy nie odzyska tego, co stracił. Żaden przywódca nie jest wieczny i prędzej czy później pojawią się czynniki zewnętrzne. Upadek Putina to jeden z możliwych.
Jeśli Władimir Putin zrealizuje złożoną Łukaszence obietnicę, nastąpi nuklearyzacja terytorium Białorusi, a broń jądrowa stanie się powszechniejsza w Europie i będzie rozmieszczona jeszcze bliżej granic NATO.
Rosja ma pełną świadomość, że z każdym dniem zbliża się do porażki. Napływ uzbrojenia czyni Ukrainę coraz silniejszą mimo całego wyczerpania, jakie wiąże się ze stawianiem tak heroicznego oporu.