Chińczycy mają mądre przysłowie, iż „nawet w kałuży przegląda się ocean”. Przypomniałem je sobie, obserwując ostatnio trzy wydarzenia, które wiele mówią o oceanie świata sztuki, a może też i o dużo większym oceanie naszych czasów i obyczajów.
Z dyrektorem artystycznym Avant Art Festivalu rozmawiamy o tym, gdzie szukać awangardy w muzyce.
Lewicowi awangardowi plastycy podczas drugiej wojny rozwinęli sztukę… zabijania. Należeli do specgrupy Gwardii Ludowej, ekipy komunistycznych likwidatorów.
Naziści nienawidzili sztuki abstrakcyjnej, a „Europa” to wyjątkowo abstrakcyjne, awangardowe dzieło – mówi o historii odnalezienia powstałego w latach 30. filmu Franciszki i Stefana Themersonów Anna Bobczuk, antropolożka kultury i historyczka nauki.
Człowiek-legenda. Pierwszą wystawę miał w 1929 r., a jeszcze na przełomie XX i XXI w. zachowywał zawodową aktywność. Nieustannie poszukiwał i próbował.
Żółty banan, po czarnej parasolce, białej róży i wieszaku, ma szansę stać się kolejnym symbolem kontestowania „dobrej zmiany”. Zasadne więc staje się pytanie: o co z tym bananem chodzi?
Awangardę udało się włączyć do oficjalnej polityki kulturalnej. Okazała się wygodna – po pewnych retuszach.
10 listopada 80. urodziny świętuje Zdzisław Piernik – wirtuoz gry na tubie, pedagog, wynalazca i jedna z najbarwniejszych osobowości polskiej muzyki współczesnej.
Rok Awangardy rozhulał się na dobre.
Monograficzna wystawa Edwarda Krasińskiego w słynnym amsterdamskim Stedelijk Museum dowodzi, że w odkrywaniu przez świat naszej sztuki ciągle jeszcze tkwią rezerwy.