Niezwykła akcja artystyczna, której podjęła się znana artystka i powszechnie szanowany profesor, historyk sztuki.
W dzisiejszych czasach, by sprzedać płytę, książkę, obraz, film, trzeba też często sprzedać siebie. A jednak trafiają się artyści, którzy odnieśli sukces, choć nic o nich nie wiemy.
Występy pochodzącej z Tuwy eksperymentującej śpiewaczki Sainkho Namtchylak, nawet jeśli są solowe, przybierają formę łączących muzykę i teatr spektakli. 31 maja będziemy mięli okazję wziąć udział w jednym z nich.
'Chciałbym tworzyć muzykę awangardową dla mas' - rozmowa z Jackiem Lachowiczem, byłym muzykiem kultowej Ścianki.
Darłowo, rok 1979. Z Ogólnopolskich Fotograficznych Spotkań Młodych usuniętych zostaje kilku uczestników. Za zbyt głośne śpiewanie przy kolacji. Wyrzuceni z pleneru zakładają formację Łódź Kaliska. Tak powstała jedna z najciekawszych grup artystycznych w powojennej Polsce.
Konserwatyści, przywiązani do tradycyjnego podziału na muzykę bardziej i mniej poważną, muszą w końcu dostrzec, że granica między nimi staje się dziś coraz bardziej płynna. A może nie ma jej w ogóle.
W stołecznym Zamku Ujazdowskim jeszcze przed świętami otwarta zostanie Międzynarodowa Kolekcja Sztuki Współczesnej. Tworzona na wariackich papierach, będzie mimo to jedyną w Polsce stałą prezentacją sztuki nowoczesnej ostatnich dziesięcioleci. Ekspozycja pełnić więc będzie obowiązki muzeum, które miał postawić w Warszawie słynny Frank Gehry. I obawiam się, że to zastępstwo może potrwać bardzo, bardzo długo.
Parę miesięcy temu stała się rzecz straszna: Szwajcar zorganizował w naszej narodowej galerii wystawę polskiej sztuki. Ten eksperyment nie miał prawa się udać; w efekcie szefowa galerii podała się do dymisji. Teraz próbę ponowiono: w stołecznej Królikarni, będącej filią Muzeum Narodowego, otwarto wystawę współczesnej naszej sztuki widzianej oczyma Niemców. Czy i tym razem skończy się skandalem? Na szczęście chyba nie, choć poseł Tomczak z pewnością miałby co demolować.
Niemal równocześnie otworzono w stolicy dwie wystawy: jubileuszową ekspozycję z okazji stulecia galerii Zachęta oraz – w Centrum Sztuki Współczesnej – „Scenę 2000”, przegląd dorobku młodych twórców wykraczających poza tradycyjne konwencje, czy jak to się zazwyczaj pisze: awangardowych. Zapewne przez przypadek obie doskonale się zazębiają; dokładnie tam, gdzie kończy się jedna, zaczyna się druga. Łącznikiem zaś stało się troje artystów, których prace wystawiono w obu miejscach: Katarzyna Kozyra, Mirosław Bałka i Paweł Althamer.