Od kilku dni w sieci ukazują się doniesienia o tym, że rosyjscy żołnierze, którzy okupowali teren wokół elektrowni w Czarnobylu, i to już na samym wstępie wojny, teraz cierpią na chorobę popromienną, a nawet – że jeden zmarł z powodu napromieniowania.
Nieprecyzyjne informacje o atakach na ukraińskie elektrownie atomowe, niewyraźne przekazy wideo, nieobecność ekspertów – to kombinacja groźniejsza niż putinowskie pociski dalekiego zasięgu.
W Czarnobylu bardziej przyda się kask budowlany niż maska przeciwgazowa czy kombinezon antyradiacyjny – radzi Wojciech Pazdur, wiceprezes The Farm 51 i reżyser gry „Chernobylite”.
Postaci i wydarzenia są fikcyjne, lecz film inspirowany jest faktami – uprzedzają w napisach początkowych autorzy rosyjskiego „Czarnobyla 1986”, tłumacząc mętnie swoje intencje.
Kolejkowe agory to było podstawowe pole wymiany informacji – mówi Kamil Dworaczek, który przygotowuje książkę o polskiej reakcji na Czarnobyl.
Skąd się wziął koronawirus? Oczywiście z laboratorium wojskowego, sieci komórkowej 5G oraz GMO. Oto ranking okołopandemicznych teorii spiskowych.
Gdy liczniki we wszystkich sąsiednich krajach przed laty waliły na alarm, radzieckie władze przekonywały, że nic się nie stało. Czy dziś ktokolwiek miałby odwagę kłamać w sprawie skażenia?
Powszechnie uważano, że Aleksiej Ananenko, bohaterski inżynier z Czarnobyla, zginął. Obsypany nagrodami serial przypomniał, że jednak istnieje. POLITYCE opowiedział o życiu w cieniu wybuchu.
Można wyruszyć w sandałach na Everest i za chwilę umrzeć z wyczerpania. Można się też wybrać na wycieczkę do Czarnobyla. Czemu nie? Ta skłonność do uczestniczenia w ekstremalnych zabawach nieustannie mnie zadziwia. Oczywiście wszystko można. Tylko po co?
Rozmowa z prof. Zbigniewem Jaworowskim, wybitnym specjalistą w dziedzinie skażeń promieniotwórczych.