10 euro za godzinę sprzątania w domu i w życiu. Polska sprzątaczka - najlepszy przyjaciel berlińczyka.
Emigracja jest stratą, ale może też być zyskiem. Uczy pokory, pokazuje, że nie jesteśmy wyjątkowi. Dowodem wydany ostatnio tom wspomnień rodaków zatytułowany „My emigranci”.
Polaków w londyńskim City obowiązuje standard: długie godziny pracy, ostentacyjna konsumpcja, piątki, kiedy pije się drinki i wymienia wizytówkami. Elementem kodu staje się też pochylanie nad rodakami, którym sukces nie był jeszcze dany.
Wstydliwym efektem ubocznym obecnej fali emigracyjnej jest osamotnienie dziesiątek tysięcy dzieci, które nie mieszczą się w planach rodziców i zostają w kraju. Ale i te wywiezione przechodzą traumę wykorzenienia. Emigracja rozrywa rodzinę. Zwłaszcza taką, która wcześniej była krucha.
Polacy na Wyspach. Jak żyją? Kim są? Na kogo będą głosować?
Już pięć milionów Polaków myśli o wyjeździe za granicę na dłużej. Bardzo temu sprzyja postępujące otwarcie unijnych rynków pracy. Emigracja to oczywiście kwestia prywatnych decyzji, ale też coraz większy wspólny problem.
W pół roku nauczysz się zasad obowiązujących szwedzkich lekarzy. Uważaj jednak, mogą być dla ciebie szokujące.
Polscy emigranci w Anglii nie trzymają się już tak kurczowo rodaków. Są otwarci i ciekawi tubylców. Szybciej pokonują też kolejne szczeble kariery zawodowej. Oszczędności przeznaczają na edukację dzieci. To musi zacząć procentować.
Wiele polskich firm żyje coraz lepiej dzięki rodakom wyjeżdżającym do pracy za granicą. A kolejne kombinują, jak uszczknąć coś dla siebie z 3,5 mld euro, które rocznie przysyłają oni do kraju.