Błyskotliwy, najlepszy w dorobku Andersona film, wywołujący śmiech, łzy, wzruszenie i głęboki podziw.
Drwiąc z młodych wilczków putinowskiego kapitalizmu
Do kin skrada się właśnie kot „Garfield”, który zamierza konkurować ze „Shrekiem”. Mamy więc wakacje z pełnometrażowym filmem animowanym, który to gatunek odnosi na początku nowego wieku ogromne sukcesy. Coraz częściej dzięki dorosłym widzom.
Japońska animacja, zwana anime, to rozrywka masowa, a jednocześnie sztuka wywodząca się z bogatej tradycji tamtejszego komiksu. Najsławniejszym twórcą w tej branży jest Hayao Miyazaki, uhonorowany ostatnio Oscarem za film „W krainie bogów”, który wchodzi właśnie na ekrany naszych kin.
Filmy dla dzieci dorośli oglądali zawsze, jednak bez większych emocji, czemu trudno się dziwić. Dopiero od niedawna chodzą na nie dla własnej przyjemności. Kwestie, którymi operują bohaterowie dziecięcych filmów, są bowiem dowcipniejsze niż dialogi wielu polskich komedii. Mówienie dialogami ze „Shreka” albo z drugiej części „Asterixa” – aktorskiej wersji słynnego komiksu René Gościnnego i Alberta Uderzo – stało się modne.
Komputerowa bajka o zielonym, gburowatym potworze o imieniu Shrek zrealizowana w Dreamworks SKG (Stevena Spielberga, Jeffreya Katzenberga i Davida Geffena) zachwiała potęgą Walt Disney Company. Tylko w Ameryce wpływy z dystrybucji „Shreka” przekroczyły już 200 mln dol. Tak szybko tak dobrego wyniku nie osiągnął dawno żaden disneyowski film. Poza tym „Shrek”, który bije również u nas rekordy popularności, jest parodią klasycznej bajki z Myszką Miki w roli głównej. Co się dzieje? Czyżby kino Disneya, będące sercem i duszą koncernu, nagle przestalo się dzieciom podobać?
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że filmy dla dzieci trzeba robić tak jak dla dorosłych, tylko trochę lepiej. W ostatnim czasie uczestniczyłem jako nieletni juror w sześciu festiwalach filmów dla dzieci oraz młodzieży i mogę powiedzieć jedno: niewielu współczesnych reżyserów bierze sobie do serca tę prawdę.
"Tarzan wśród małp" wraca! "Upiór w Operze" wraca! Te dwie popularne fantazje sensacyjne sprzed wieku niespodziewanie odżyły na progu roku 2000.