Banki kontratakują i przygotowują własne propozycje w sprawie kredytów frankowych. Niektóre pomysły są skandaliczne.
Sąd oddalił pozew zbiorowy przeciwko bankowi Getin Noble, który złożyło prawie stu klientów spłacających kredyty zaciągnięte we frankach. Ta wiadomość na pewno jest ciosem dla tysięcy innych osób w podobnej sytuacji.
Frank staniał wobec złotego, a stopy w Szwajcarii są wyraźnie ujemne.
Nowy pomysł KNF bankom się nie podoba, a i zadłużonych nie zachwyca. Jest jednak pierwszą konkretną próbą rozwiązania problemu na zawsze zamiast tylko na chwilę.
Każdy pomysł na pomoc zadłużonym w CHF jest dobry, aby walczyć o przychylność wyborców – z takiego założenia najwyraźniej wychodzą politycy. Festiwal obietnic zatem trwa. W większości niezbyt sensownych.
Uzbrojeni w drogą walutę Szwajcarzy wykupują co się da w sąsiednich krajach. I zaciskają pasa u siebie.
Europejski Bank Centralny wyda 60 mld euro miesięcznie na pobudzenie unijnej gospodarki. Skorzysta na tym polska gospodarka, stracą zadłużeni we franku.
Dla rządu podjęcie jakiejkolwiek decyzji dotyczącej franka obarczone jest dużym ryzykiem – zwłaszcza politycznym.
Decyzja szwajcarskiego banku centralnego o uwolnieniu kursu franka była dla 550 tys. polskich rodzin spłacających kredyty denominowane w tej walucie po trosze tym, czym dla górników wieść o zamykaniu kopalń.
Skutki walutowego trzęsienia ziemi po decyzji szwajcarskiego banku centralnego trudno na razie przewidzieć. Ale raty kredytów we frankach na pewno szybko nie wrócą do wcześniejszego poziomu.