W kwestii alimentów w Polsce mamy system kombinowany. Kombinuje, kto może. Ostatnio również rząd. Po rozebraniu procedury na części pierwsze okazuje się, że nic nie jest proste i jednoznaczne. Dalekie też od sprawiedliwości społecznej.
Jak za rządów PiS płynęły publiczne pieniądze do właściciela Red is Bad; najlepszy francuski piłkarz podpisał kontrakt z Realem Madryt; fani Trumpa zapłonęli z nienawiści; Obajtek lekceważy wezwanie do prokuratury; problemy z alimentami na dzieci.
Koalicja na rzecz poprawy spraw alimentacyjnych domaga się pilnych zmian. Postuluje m.in. likwidację Funduszu Alimentacyjnego. Pora na ruch rządu.
Nawet pobieżne przyjrzenie się konstrukcji funduszu alimentacyjnego nie pozostawia wątpliwości, że już od lat nie chodzi w nim o wspieranie dzieci i rodziców.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce zrobić porządek z alimenciarzami. Rząd ma na nich nowy bat.
Jeśli w Polsce ma się rodzić więcej dzieci, trzeba pogodzić się z tym, że coraz częściej będą one przychodzić na świat i wychowywać się w rodzinach niepełnych.
Po trzech latach Fundusz Alimentacyjny, państwowa kasa zakładająca za rozwiedzionych rodziców pieniądze, gdy ci nie płacą na swoje dzieci, ma zostać przywrócony do życia. W grudniu do Sejmu trafia projekt ustawy. Nic jednak nie pomoże, jeśli nie zmieni się powszechne przyzwolenie na alimentacyjne krętactwa.
Kiedy Renata Iwaniec dowiedziała się, że wchodzi do polityki już zupełnie serio – że wystąpi w Sejmie i w świetle jupiterów – to się pobeczała. Ale zaraz usiadła przy telefonie i pozamieniała z koleżankami nauczycielkami na lekcje. I pojechała walczyć o Fundusz Alimentacyjny.
Przelała się przez Polskę fala protestów, okupacji urzędów i ośrodków pomocy społecznej. Protestowały matki samotnie wychowujące dzieci, pozbawione wypłat ze zlikwidowanego właśnie Funduszu Alimentacyjnego. Do 15 czerwca miały mieć wypłacone zasiłki i nowe dodatki rodzinne, w niektórych miejscach nie zdążono z nimi do dziś. Protestom towarzyszyły rękoczyny i dramatyczne sceny rozdzierające serce. Matki przynosiły do urzędów swoje dzieci krzycząc: „One umierają z głodu!”.
Przynajmniej jeden element planu wicepremiera Hausnera przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego. Likwidacja funduszu alimentacyjnego i zastąpienie go dodatkiem dla samotnych rodziców wcale nie zapobiegnie bezmyślnemu trwonieniu pieniędzy podatników. Przeciwnie – skłoni tysiące ludzi do krętactwa i łatwego podłączenia się pod państwowy kurek z gotówką.