Pogrążonej w kryzysie Grecji wkrótce może przybyć kolejny problem: turyści mogą zacząć omijać greckie plaże. Dla gospodarki byłby to prawdziwy cios, bo przemysł turystyczny w Grecji stanowi ok. 20 proc. PKB. Czego byłoby nam najbardziej żal, gdyby Grecja przestała być dla nas atrakcyjnym krajem na wakacje?
Do 3 lipca parlament w Atenach ma uchwalić pakiet oszczędności, który jest warunkiem uruchomienia kolejnej transzy z pierwszego pakietu pomocowego, a do połowy miesiąca Unia ma przygotować drugi pakiet.
Wotum zaufania dla nowego rządu starego premiera uratowało Grecję od kompletnego chaosu. Ale żadnych problemów nie rozwiązało.
Unia Europejska jest gotowa przyznać Grecji 120 mld euro dodatkowej pomocy, by uchronić ją przed bankructwem. Angela Merkel do końca stawiała opór i nalegała, by część kosztów nowego pakietu przerzucić na prywatnych wierzycieli Grecji, zmuszając ich do przedłużenia terminu wykupu posiadanych obligacji.
Jeśli wierzyć rynkom finansowym, Grecja już zbankrutowała. A spory europejskich polityków na pewno Atenom w tym trudnym momencie nie pomogą.
Widmo buntu krąży po Europie. Wrze w Hiszpanii, Grecji, Portugalii. Zbuntowani Hiszpanie nazwali się Ruchem Oburzonych.
Murem na granicy z Turcją Grecja chce uchronić się przed imigrantami, marzącymi o wolności i dobrobycie. Ale tureccy pośrednicy, przemycający uchodźców, nie mają skrupułów: niestraszne im niebezpieczne trasy i śmiertelne ofiary.
Demokracja, Maraton, Sparta, Termopile – to hasła, symbole, punkty odniesienia, które mają fundamentalne znacznie dla zachodniego świata. Ale czy znaczą dla nas to samo co dla starożytnych?
Niemal wszystkie państwa żyją dziś z kredytami, a większość wydaje więcej, niż zarabia.
Grecja dostała pomoc, teraz czeka ją szokowa terapia gospodarcza. Ale nawet po drakońskich cięciach i reformach bankructwo może być nie do uniknięcia.