Guy Ritchie bawi się tylko w wojnę.
Fani Ritchiego znajdą tu wszystkie cechy charakterystyczne jego kina.
„Przymierze” to kino wojenne w wydaniu kameralnym i niskobudżetowym.
Reżyser „Dżentelmenów” nawet nie próbuje udawać, że nakręcił oryginalny film.
Obydwa przyniosły studiom straty liczone w dziesiątkach, jeśli nie setkach milionów dolarów. Nie zyskały również przychylności krytyków. A przecież to co najmniej dobre filmy!
Rozkoszny pastisz telewizyjnego widowiska sprzed pół wieku.
Film jest udanym mariażem kina akcji ze staroświecką baśnią.