Grecja, światło Europy, zgasła w mrokach historii na długie wieki. Cierpiała i walczyła o wolność – jak my. I jak my długo wracała do Europy, którą sama zrodziła.
Sukces spadł jak piorun z Olimpu: któż mógł się spodziewać zwycięstwa Greków w Portugalii. Teraz, dzięki piłkarzom i zbliżającej się olimpiadzie, sami czują się zwycięzcami nad resztą Europy, która nigdy ich nie doceniała.
Ekipa olimpijska jest. Czy będą medale? W paru konkurencjach już przegraliśmy.
Działacze mają się coraz lepiej, a sportowcy odwrotnie. Przybywa pływalni, kortów i boisk, za to wybitnych zawodników jak na lekarstwo. A olimpiada w Atenach za chwilę. W Sydney, na poprzednich letnich igrzyskach, Polska zdobyła zaledwie 14 medali i uznano, że to klapa. Teraz zanosi się, że będzie jeszcze gorzej. Sukces siatkarzy, którzy rzutem na taśmę zakwalifikowali się na igrzyska, niczego nie zmienia.
Przed igrzyskami w Atenach ciągle piętrzą się problemy: zagrożenie terrorystyczne, opóźnienia budowlane, chaos komunikacyjny. Ale są jeszcze drobiazgi, które mogą się okazać równie wielkim wyzwaniem. Szanowni państwo, pozwólcie, że zajmiemy się banalnym problemem kanalizacji.
W sierpniu przyszłego roku rozpoczną się w Atenach letnie igrzyska olimpijskie. Stolica Grecji przygotowuje się do olimpiady już siedem lat, a im bliżej, tym gorzej. Obiekty są rozgrzebane, a próba generalna toru regatowego zakończyła się skandalem.