Wciąż poza kontrolą sądową pozostać ma pozyskiwanie przez służby danych od operatorów komunikacyjnych. To pozwala m.in. na lokalizację rozmówców i abonentów korzystających z internetu.
W centrum uwagi powieściopisarzy i scenarzystów są dziś pracownicy szeroko pojętych mediów oraz świat powszechnej inwigilacji, w którym ludzie wyzbywają się wolności na rzecz pozornego bezpieczeństwa.
Brak niezależnej kontroli nad służbami i zbyt łatwy dostęp służb do danych telekomunikacyjnych obywateli to podstawowe wady projektu nowelizacji ustawy o policji i służbach specjalnych – tłumaczy Fundacja Panoptykon.
Pod płaszczykiem ustawy antyterrorystycznej PiS wprowadzi możliwość pełnej inwigilacji sieci. Czy lud się zmobilizuje, tak jak w sprawie ACTA – to się okaże.
Rozmowa z dr. Pawłem Waszkiewiczem o tym, dlaczego programy zapobiegania przestępczości nie działają, i co zrobić, by było inaczej.
Źle, że czas płynie, a właściwie nic o sprawie rzekomego podsłuchiwania premiera nie wiemy. Trudno uwierzyć, by zakrojone na tak szeroką skalę przedsięwzięcie organizowała jedna osoba, jakiś podejrzany biznesmen drugiego sortu.
ABW po ostatniej publikacji „Gazety Wyborczej” stała się głównym podejrzanym w aferze taśmowej.
Biznesmen od podsłuchów w warszawskich restauracjach, jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, był osobowym źródłem informacji zarówno ABW, jak i CBA oraz CBŚ. Można rzec agent obrotowy.
Jeszcze z dwa miesiące żonglowania taśmami i wszyscy będą ugotowani. Tym razem rykoszetem oberwał wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak.
Przecieki, wycieki, kontrolowane donosy. Kelnerzy zeznają, media ujawniają. W atmosferze jak z magla publiczność dostaje wrzutkę i ma wrażenie, że kurtyna poszła w górę, wszystko jest już jawne.