W wieku 92 lat zmarł Janusz Majewski. Chciał robić filmy proste i zrozumiałe, ale osiągnął w życiu znacznie więcej.
Demonstracja PiS w Warszawie; śmierć Janusza Majewskiego, jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów; plotki o planowanej próbie rozwiązania Sejmu przez Andrzeja Dudę, który nazywa prawomocnie skazanych na więzienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika „krystalicznie czystymi” oraz rekordowe zapotrzebowanie na energię elektryczną w Polsce.
Był erudytą, pasjonatem kina, koneserem dobrego smaku. Uwodził zawsze, nawet kiedy nie chciał. Każdy jego film jest odmienny gatunkowo, nie daje się zaszufladkować. Zdołał ich nakręcić blisko sto.
Nie żyje Janusz Majewski, jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów, pisarz i scenarzysta, wieloletni prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Miał 92 lata. SFP poinformowało o jego śmierci w specjalnym komunikacie i w swoich mediach społecznościowych.
Na poprzednim festiwalu Janusz Majewski namawiał młodych reżyserów, by zaczęli robić bardziej pogodne filmy. Teraz zmienił zdanie, odbierając Platynowe Lwy, radził im, aby przede wszystkim byli sobą, „bo przez ten rok coś się zmieniło”.
Idealna propozycja dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli poprawić sobie nastroju przed wejściem w nowy rok.
Jak zwykle o tej porze roku polecamy Czytelnikom lektury na wakacje. W przeszłości prosiliśmy o rekomendacje m.in. pisarzy, krytyków, laureatów Paszportów „Polityki”. Tym razem do czytania zachęcają reżyserzy filmowi, którzy zajmowali się ekranizacją dzieł literackich.