Zagraniczne media podkreślają, że spotkanie w Waszyngtonie miało charakter nietypowy dla obecnej dynamiki stosunków międzynarodowych. Wszyscy jego uczestnicy w sprawie Ukrainy mówili jednym głosem. Rośnie też świadomość, że Polska jest graczem, z którym trzeba się liczyć.
Prezydent i premier w Waszyngtonie; wybory w episkopacie; Duda zawetuje ustawy o tabletce „dzień po” i liberalizacji aborcji; koniec zerowego VAT na żywność; wylosowano numery list w wyborach samorządowych.
Spotkanie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w Białym Domu miało znaczenie przede wszystkim symboliczne. Było potwierdzeniem niezłomności sojuszu Polski z USA. Polskiemu prezydentowi nie udało się jednak przekonać Republikanów do odblokowania pomocy dla Ukrainy.
Jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, to była naprawdę bardzo dobra wizyta w Białym Domu i Kongresie – powiedział Andrzej Duda po rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem. Pochwalił też Donalda Trumpa, który – jego zdaniem – zawsze dotrzymywał słowa.
Znany z politycznej niepoprawności satyryk Bill Maher tak podsumował obecne nastroje w Ameryce: „Czym różnią się Demokraci od Republikanów? Niczym – jedni i drudzy chcieliby, żeby ich kandydaci na prezydenta umarli”.
Doroczne orędzie o stanie państwa wygłoszone w czwartek wieczorem przez Joe Bidena było frontalnym atakiem na Donalda Trumpa i jego Partię Republikańską. Najbliższe dni pokażą, czy okaże się przełomem i zahamuje spadek popularności prezydenta w ostatnich miesiącach.
Wyniki w superwtorek umocniły pewność, że w listopadowych wyborach w USA dojdzie do powtórki pojedynku Trump–Biden. Ale wiadomości dla urzędującego prezydenta nie są najlepsze.
Joe Biden ma problemy z własnym wiekiem, imigracją, Izraelem... Ale na pewno nie ma z determinacją, aby po listopadowych wyborach pozostać w Białym Domu. Czy pomoże mu w tym Taylor Swift?
Cały świat wzywa do stanowczej reakcji wobec Kremla. Liderzy opinii i politycy nie bawią się w eufemizmy: śmierć Aleksieja Nawalnego to według nich morderstwo na zlecenie Putina.
Słowa Putina były tak zaskakujące, że rosyjskie media zajęły się ich tłumaczeniem. A przecież była to tylko typowa dla Kremla polityczna „maskirowka”.