W polskiej polityce karty wydają się już rozdane, a PiS dzięki socjalnym transferom – teflonowy. Ale przy tak głębokim podziale społeczeństwa wciąż jedno zdarzenie lub ich sekwencja mogą wiele zmienić.
Koalicyjna telenowela dobiega końca. Szerokiego opozycyjnego porozumienia na nadchodzące wybory parlamentarne nie uda się zbudować. Wyłamali się ludowcy, a z samym SLD platformersi nie chcą startować. Grzegorz Schetyna ma inny plan.
Formowanie się kolejnej opozycyjnej koalicji wyborczej zaczyna przypominać brazylijski serial: z nagłymi zwrotami akcji, emocjami, intrygami i miejscami absurdalną fabułą. Najważniejszy będzie jednak finałowy odcinek.
Po ostatnim weekendzie emocje między byłymi koalicjantami są bardzo złe. Odkręcenie wzajemnej niechęci i ustąpienie jednej ze stron będzie bardzo trudne.
Brak programu wyborczego od dawna był piętą achillesową Platformy Obywatelskiej. Już jest i widać, że PO nade wszystko chce być postrzegana jako formacja przyjazna ludziom, a przy tym wyważona i stroniąca od frontów kulturowych. I w sumie można się było tego po Platformie spodziewać. Ani teraz czas, ani miejsce na wymyślanie się na nowo. Pierwszy krok został wykonany.
„Nie wystarczy być anty-PiS-em” – ogłosił w sobotę Grzegorz Schetyna. Przedstawił sześć najważniejszych punktów, wokół których buduje program opozycji.
Tydzień po trzydniowej konwencji programowej PiS w Katowicach Platforma kontratakuje swoim dwudniowym forum programowym w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Żadna z tych imprez, wbrew nazwom, nie przynosi programu wyborczego, lecz jest jedynie wstępem do jego przedstawienia.
Tylko szeroka koalicja może wygrać z PiS, to nieprawda, że lepsze będą dwa bloki. Jeśli będzie trzeba, jesteśmy też gotowi do dalszych negocjacji – słyszymy w SLD, które chce iść do wyborów w koalicji.
Badanie wykonane dla POLITYKI pokazuje, że opozycji będzie trudno wygrać zarówno europejskie, jak i parlamentarne wybory. Tendencja rysuje się dla niej niekorzystnie i mogą zdecydować niespodziewane wydarzenia, zupełnie nowe pomysły w kampanii antyPiSu albo szczególna mobilizacja wyborców.
Znamy już wstępne listy opozycyjnego aliansu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Koalicja Europejska, podobnie jak PiS, postawiła na znane nazwiska, ale są też niespodzianki.