Trwa wojna na wyniszczenie. Teraz wszystko zależy od przerzutu uzbrojenia dostarczanego przez NATO do rejonu walk w Donbasie. Ważną rolę odgrywa kolej. Spójrzmy, jak ten system działa w Ukrainie.
Pasuje tu parafraza stwierdzenia z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”. Kucharz Jurajda rzekł: „Byt to niebyt, a niebyt to kształt”. Analogicznie: „Dobra zmiana to ruch, a ruch to bezruch”.
Strajk u największego polskiego przewoźnika kolejowego zacznie się w połowie maja, ale wiele pociągów nie jeździ już teraz. Kolejarze jak kontrolerzy lotów idą na zwolnienia.
Ostatnie tygodnie pokazują, że lekceważona, niedoinwestowana i marginalizowana kolej ma ogromne znaczenie strategiczne. Jest jednak i druga strona tego medalu: sparaliżowanie kolei to idealna metoda osłabienia wrogiego kraju. Okazuje się, że do tego wcale nie potrzebujemy cyberprzestępców. I to musi dzisiaj najbardziej niepokoić.
Specjalne pociągi ewakuacyjne z Ukrainy, bezpłatne przewozy dla uchodźców po Polsce i do Niemiec, nadzwyczajne połączenia w całym kraju – potencjał kolei w tych nadzwyczajnych okolicznościach jest ogromny. Niestety, wpadek też nie brakuje.
O tym, dlaczego budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego należy odłożyć, a projekt szprych kolejowych wyrzucić do kosza, mówi nam Tomasz Wardak, autor książki „Piasta i szprychy”.
Przybywa wyremontowanych linii kolejowych, po których jeździ garstka pociągów. Politycy koleją lubią się chwalić, ale rozkład jazdy już ich nie interesuje. Sami do wagonów wsiadają przecież rzadko.
Nowy pomysł rządu na ekologię: benzyna ma stanieć, natomiast bilety kolejowe na pociągi dalekobieżne drastycznie podrożeją.
Bilety na koleje regionalne już podrożały, podobnie stać się może z komunikacją miejską. Gdy samorządowcy próbują desperacko spiąć budżety, rząd może triumfować. Finansowane przez niego pociągi inflacją się nie przejmują.
Co może zrobić pasażer, gdy „jego” pociąg nie przyjeżdża, zastępczy autobus się spóźnia, a na dworcu nie ma nikogo, kto wie, może i chce udzielić jakiejkolwiek informacji? Odpowiedź: zmarznąć.