Wreszcie mogę napisać, że innowierców należy kamienować, kobiety wolno gwałcić, a niewolników godzi się bić kijem.
Braci Sekielskich nęka wstydliwy problem. By go uniknąć, wystarczyłoby wybrać się do specjalisty.
Polska zajęła ostatnie miejsce wśród wszystkich państw Unii Europejskiej pod względem praw przyznanych osobom LGBT. Za nami już tylko Białoruś i Rosja, prawnie i mentalnie.
Najsłynniejsza drag queen świata znalazła się między młotem przyzwoitości a kowadłem telewizyjnych realiów. Na oskarżenia o promocję przemocy seksualnej zareagowała najlepiej, jak się dało. Odwracając wzrok.
Końca pandemii nie widać, rząd wprowadził obostrzenia, a każda sfera życia zmienia się (lub ją to czeka) na naszych oczach. Co jeszcze powinniśmy przemyśleć w związku z tą kryzysową sytuacją?
Rozmowa z byłą posłanką Anną Grodzką o polityce poza Sejmem i o ruchu LGBT.
Disneyland nie został jeszcze oficjalnie strefą wolną od LGBT, ale z niektórych miejsc na świecie z pewnością na taką wygląda. Jednym z nich jest niestety Polska.
Fundamentalistom z fundacji Życie i Rodzina pewnie uda się zebrać podpisy pod ustawą zakazującą parad równości, a w efekcie ich oszczerczy dokument będzie procedowany w Sejmie.
Przeciw „promowaniu homoseksualizmuˮ oraz „agentom poprawności politycznejˮ opowiadają się kolejne polskie gminy. Niektóre idą dalej: powołują rzeczników praw rodziny i prowadzą kontrole w szkołach.
Zdecydowanie już najwyższy czas na pierwszy polski serial LGBT pokazujący widzom, że miłość nie wyklucza, w przeciwieństwie do propagandy państwa, Kościoła i narodowej telewizji.