magia
-
Archiwum Polityki
Sajensfikszyn
Prokuratura w Hajnówce prowadzi sprawę wypadku drogowego. Jeśli chodzi o dowody, jest beznadziejnie. Wszystkiemu winne czary.
6.06.2009 -
Klasyki Polityki
Kult Wicca. Tu każdy wyznawca jest kapłanką lub kapłanem
Marion mówi o sobie: pierwsza stacjonarna czarownica w Polsce. Została inicjowana w Wielkiej Brytanii, w kulcie Wicca. To jeden z najszybciej rozwijających się nurtów neopogaństwa.
30.08.2008 -
Klasyki Polityki
Ja ją ciągnę w jedną, a duch w drugą stronę. Na Komuny straszy
Monotonne, odmierzane wypłatami rent i zasiłków życie mieszkańców domu przy ulicy Komuny Paryskiej w Szczecinie ostatnio znacznie się ożywiło. W bloku, a dokładnie w mieszkaniu pani Grażyny, pojawił się duch.
10.04.2004 -
Klasyki Polityki
Nowy Orlean: najbardziej nawiedzone przez duchy miasto
Wojna domowa, zarazy, bagna, aligatory, ruchome piaski, jadowite węże, zsyłani z Europy przestępcy — w Ameryce nie ma chyba miasta bardziej zbratanego ze śmiercią niż Nowy Orlean.
8.06.2002 -
Archiwum Polityki
Magia codziennego użytku
Przesądy, zabobony, rytualne gesty, do których współczesny człowiek odwołuje się bezwiednie i odruchowo, są dziś pozbawionymi znaczenia pustymi znakami. Ale prześwituje spod nich magiczna wizja świata, która przez tysiące lat była wizją jedyną. Przesądy są jak ruiny świątyń dawno zapomnianych kultów. I może dlatego są tak trwałe, że dają ten sam rodzaj atawistycznej przyjemności co patrzenie w ogień.
27.10.2001 -
Archiwum Polityki
Liczenie wiedźm
W polemice prasowej, jaka ostatnio rozgorzała m.in. za sprawą Jedwabnego, sięgnięto także do argumentów historycznych. „Polska bez stosów to historyczne łgarstwo” – napisała Wanda Wyporska w tygodniku „Wprost” (nr 35). Trzeba się wreszcie rozstać z potocznym wyobrażeniem o Polsce jako azylu „przeganianych zewsząd Żydów i heretyków” – stwierdza Joanna Tokarska-Bakir na łamach sierpniowego numeru miesięcznika „Res Publica Nowa”. Jak to więc z Polską było naprawdę?
15.09.2001 -
Archiwum Polityki
Czekając na Wodnika
Świat wszedł w nowe milenium hucznie i uroczyście. Wydawać by się mogło, że takiej kalendarzowej okazji nie przepuszczą zwolennicy i propagatorzy ruchu Nowej Ery – orędownicy nowej duchowości, świadomości planetarnej, głębokiej ekologii, krytycy technokracji i ciasnego racjonalizmu. Wielu z nich ożywiło zaćmienie słońca latem 1999 r., teraz jednak pozostali niewzruszeni. Dlaczego? Może dlatego, że Nowa Era mimo oczekiwań wciąż nie nastąpiła, a Ruch postrzegany jest jako jeszcze jedna kolebka niemożliwej do zrealizowania utopii.
20.01.2001 -
Archiwum Polityki
Czarujący magik
Ludzie lubią rzeczy tajemnicze. Lubią nawet pozór tajemnicy zawarty w sztuczkach iluzjonisty. Ale zjawisko Davida Copperfielda, największego, jak głosi fama, iluzjonisty wszech czasów, wymyka się prostej definicji cyrkowego popisu.
11.03.2000 -
Archiwum Polityki
Z nieznanej magicznej przyczyny
W andrzejkowe wieczory dziewczyny liczyły kiedyś kołki w płocie, nadsłuchiwały, gdzie szczeka pies, co wskazywało, skąd mają wypatrywać męża. Jak wygląda, można się było dowiedzieć lejąc w andrzejkowy wieczór wosk albo wróżąc z fusów. Chustka - to łzy, topór - nieszczęście, kajdany - kłopoty, grzebień - oszustwo, jajko - sukces, kopyto - przykrości. Wróżby andrzejkowe się zdegradowały. Kto dziś wierzy w woskowy topór - nieszczęście?
28.11.1998