Jeżeli Polska nie zapłaci wysokiej ceny za swoje działania, prądy rozmontowujące demokrację w państwach UE będą przybierać na sile – europejskie i amerykańskie media komentują czystki w Sądzie Najwyższym.
Sytuacja w Sądzie Najwyższym zamiast się wyklarować, skomplikowała się jeszcze bardziej. I można powiedzieć, że każdy scenariusz nadal jest możliwy.
Prezes Gersdorf miała do wyboru narazić się na zarzut złamania konstytucji albo zrezygnować z oporu na zasadzie, że PiS i tak swoje przewalczy i doprowadzi do działania nowej KRS.
Być może spotkanie ma być formą nacisku na Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego, by zwołała posiedzenie KRS.
Może prezydent, mogą premierzy, może więc i Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego oceniać, które obowiązki wykona, a których nie.
PiS wycofał z Sejmu projekt, w którym – wobec obstrukcji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf – obowiązek zwołania pierwszego posiedzenia nowej Krajowej Rady Sądownictwa powierzył prezes Trybunału Konstytucyjnego.
„Trudno nie mieć myśli, że będę grabarzem tej instytucji” – mówiła prof. Małgorzata Gersdorf.
Dla burzycieli demokratycznego państwa prawnego, jakim jest w konstytucji Rzeczpospolita Polska, nie ma żadnego usprawiedliwienia ani prawnego, ani moralnego – oświadczyła prof. Małgorzata Gersdorf.
Dlaczego pani prezes widzi potrzebę zmiany prawa w celu „weryfikacji rozstrzygnięć rażąco niesprawiedliwych”?
Wyrok dotyczący rzekomo niekonstytucyjnego wyłonienia I Prezes Sądu Najwyższego to niezwykła kpina i bezczelność.