Jakie powinny być najpilniejsze zadania nowego Ministerstwa Zdrowia? Jak rozumieć pojęcie zdrowia publicznego? Mówią eksperci zaproszeni do debaty POLITYKI.
Wiadomość, że lekarze nie wypiszą nam już recepty na konkretny lek, a tylko na substancję czynną, którą zawierają różne specyfiki, zelektryzowała i pacjentów, i lekarzy. O tym, czym będziemy się leczyć, decydowałby wówczas aptekarz. Na szczęście ministra zdrowia zapewniła, że tak nie będzie.
Zapowiedzi ministry Izabeli Leszczyny dotyczą zaledwie przestrzegania istniejących przepisów, a jednak to rewolucja. Przez ostatnie lata niektórzy dyrektorzy z dumą podkreślali, że „u nich się tego nie robi”.
PiS tak prywatyzował publiczne lecznictwo, że doprowadził do jego kompletnej zapaści. Po latach zaniedbań i braku chęci rządzących, by opiekę zdrowotną w Polsce zorganizować z sensem, tego systemu nie da się uleczyć. Potrzebna jest reanimacja.
Po pierwszym dniu uruchomienia akcji szczepień przeciwko covid-19 wiadomo tylko jedno: Ministerstwo Zdrowia znowu nie panuje nad sytuacją. Właściwie coraz trudniej znaleźć dobry powód uzasadniający jego istnienie.
Gdybyśmy cofnęli się w czasie o pół wieku, to panujący w medycynie paternalizm, arogancja, niesprawiedliwość i korupcja zaszokowałyby każdego, kto tamtych czasów nie pamięta.
Słyszeliście to już wcześniej, usłyszycie ponownie: dezynfekcja i mycie rąk, maseczki, izolacja – stosowanie się do tych reguł może zminimalizować ryzyko zakażeń covid-19. Ponieważ minister zdrowia od nikogo tego nie wymaga, zacznijmy wymagać od siebie.
Covid zdominował pejzaż jesiennych infekcji. I nagle Ministerstwo Zdrowia obudziło się, obiecując nam od 6 grudnia uaktualnione szczepionki. Dla wielu o dwa miesiące za późno.
Skąd to zaskoczenie stopniowym przyrostem zakażeń covid? Zapomnieliśmy, że jesień sprzyja infekcjom, które szybko się roznoszą i nie zawsze przebiegają łagodnie? Nie pozwólmy, aby nauka wyniesiona z pandemii poszła w las.
Minister zdrowia Katarzyna Sójka zapomniała, że nie przestała być lekarzem. Bo w roli klakierki i propagandystki czuje się najlepiej.