Biskupi wdawali się w mętne rozważania, rozmywające problem, który był głównym tematem, czyli przestępstwami seksualnymi w Kościele w Polsce. Słowo „przepraszam” nie padło.
Nigdy narodowy bohater z cokołu nie był – jak prałat Henryk Jankowski – oskarżany o pedofilię. A czy był także agentem Służby Bezpieczeństwa? Jakie fakty da się ustalić i kto miałby to zrobić?
Zakon chrystusowy robi wszystko, by nie wypłacić odszkodowania kobiecie, którą w dzieciństwie gwałcił ksiądz. Utrzymuje, że nic o przestępstwie nie wiedział.
Hierarchowie polskiego Kościoła od lat łamią nałożony na nich w 2001 r. obowiązek zgłaszania watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary każdego przypadku pedofilii wśród księży.
Efebofilia. Preferowanie osób dojrzewających jako partnerów seksualnych. Istnieje dla nauki, nie istnieje dla polskiego prawa, w realnym życiu jest poważnym problemem.
Rozliczanie nadużyć seksualnych księży wobec dzieci samo w sobie w polskich realiach jest przedsięwzięciem trudnym. Wyjątkowo problematyczne staje się w sytuacji, gdy krzywda wypływa na jaw po śmierci krzywdziciela.
Z dala od oczu przełożonych księża oddawali się namiętnościom, także tym przestępczym. Praktyka ta dokonuje teraz żywota na małej karaibskiej wyspie.
Przygotowana przez fundację „Nie lękajcie się” interaktywna mapa opisuje przypadki skazanych duchownych i świadectwa ofiar.