Mario Vargas Llosa pisał, że w zarodku każdej powieści tkwi bunt, a jego własne powieści pięknie buntowały się przeciw autorowi.
Pisane w ostatnich latach powieści nie zachwycały już tak jak największe dzieła. Ale miarą pisarza nie jest jakaś „literacka mediana”, średnia, lecz dzieła najwybitniejsze.
Mario Vargas Llosa zmarł w niedzielę 13 kwietnia. Miał 89 lat. Przypominamy tekst, który opublikowaliśmy, gdy wybitny pisarz odebrał Literacką Nagrodę Nobla.
Zatwierdzona przez Jana Pawła II w 1997 r. organizacja rozrosła się, zdobywając znaczne wpływy nie tylko w Peru, ale i w innych państwach Ameryki latynoskiej, w USA i we Włoszech.
To nie licytacja, ale skutki podtopień i fal powodziowych w Europie bledną niekiedy w porównaniu ze szkodami, które klęski żywiołowe wyrządziły w ostatnich dniach w Peru, Nigerii czy krajach Azji Południowo-Wschodniej. Cały świat walczy z kataklizmami.
Pływające wyspy, na których żyje grupa etniczna Uros, to dla większości turystów główny powód, aby zwiedzając Peru, przyjechać nad jezioro Titicaca.
Surowce gwarantujące wielkie dochody są najniebezpieczniejszym z bogactw. Uzależnienie od nich wpędza nawet zamożny kraj w nędzę.
Peru wybuchło, bo część obywateli, głównie rdzenni mieszkańcy, nie chce już znosić upokorzeń ze strony władzy. Wszystko zaczęło się od nieszczęsnego prezydenta Pedra Castilla. Jego bezprawny, a zarazem politycznie niedorzeczny ruch uruchomił efekt domina.
Peru rządzą dziś ci, którzy przegrali wybory, a Boluarte stała się ich fasadą i marionetką.
Jedyną drogą dla pracującej kobiety jest przyjęcie roli, jakiej wymaga od niej historia: uczestnictwo w rewolucji.