Ilość miejsca poświęconego nauce w Polskim Ładzie świadczy o jej randze w oczach dobrozmieńców. Dla sprawiedliwości dodam, że Zjednoczona Prawica jeno kontynuuje, chociaż radykalniej, stosunek do nauki charakterystyczny dla wcześniejszych ekip rządzących Polską.
Żeby się komuś nie wydawało, że w Collegium Intermarium wszystko wolno, rektor Tymoteusz Zych zastrzegł, że wprawdzie kocha wolność, „ale będzie ona trwała tylko wtedy, gdy będzie ugruntowana w porządku”.
W tym samym czasie, gdy na stadionie może przebywać 10 tys. kibiców, w identycznych warunkach na koncertach może być 250 osób. Pod znakiem zapytania stoją letnie imprezy plenerowe i festiwale.
Rząd potraktował branżę koncertową wyjątkowo i nie odmroził jej razem z innymi. Czyżby dlatego, że trąby nie lubią konkurencji?
NIW nigdy nie miał specjalnych zahamowań w kwestii konfliktu interesów. W tym roku jest podobnie. Tracimy na tym wszyscy, także konserwatyści.
Zabolało lekceważenie, dawanie i odbieranie nadziei, brak merytorycznego, epidemiologicznego uzasadnienia dla odroczenia restartu kultury. Dlatego do rządu i ministerstw płyną kolejne apele, listy otwarte i petycje.
„Próbę przejęcia dorobku festiwalu przez inną organizację uważamy za sprzeczną z dobrym obyczajem i wysoce naganną” – piszą do ministra Glińskiego wybitni polscy twórcy, wśród nich Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk i Wiesław Myśliwski.
Sprawa wyglądająca na szytą grubą nicią intrygę władzy jest sprzedawana mediom jako afera wibratorowa. A wyrzucenie z pracy jako skandal, choć wcale nie wagi państwowej.
„Konstrukcja państwa winna być taka, aby nie naruszała konstrukcji obywatela”, mówi się. Gdy wszystko gra w interesie władzy, coś jednak nie gra z perspektywy zwykłych ludzi.
Jak doszło do powstania kulturalnego programu wsparcia ministra kultury, dlaczego i komu pomoc jest naprawdę potrzebna, no i skąd te wszystkie kontrowersje.