praca cudzoziemców w Polsce
-
Archiwum Polityki
Azjo, ratuj!
17.11.2007 -
Archiwum Polityki
Bratnia pomoc
Imigrantów ekonomicznych ze Wschodu mamy od piętnastu lat. Najpierw był to handel bazarowy i uliczny. Potem prace polowe i budowlane. Przybysze z Ukrainy i Białorusi zdominowali wreszcie sektor nazywany usługi dla rodziny: opiekę nad dziećmi, sprzątanie, prowadzenie domu. Dotychczas nie potrafiliśmy im stworzyć warunków do legalnej pracy.
24.03.2007 -
Archiwum Polityki
Na saksy do Polski
2.09.2006 -
Archiwum Polityki
Komando w kapuście
Polacy słabo płatnych robót sezonowych nie chcą brać. Cudzoziemców ze Wschodu przeganiają policja, pogranicznicy i urzędnicy. W trosce o rynek pracy zapędziliśmy się w kozi róg.
25.09.2004 -
Archiwum Polityki
Przeszczepieńcy
W Polsce żyje dziś 4,5 tys. obywateli państw Unii Europejskiej. Francuz, Anglik lub Grek to coraz częściej mieszkaniec Polski, który ani myśli stąd wyjeżdżać, bo właśnie w Polsce czuje się u siebie. Można powiedzieć nawet – bardziej u siebie niż u siebie.
27.09.2003 -
Archiwum Polityki
Wymiatam kurze, wycieram uprzedzenia
Na Ukrainie były matkami i żonami, pisały doktoraty, grały na skrzypcach, pracowały w szpitalu. Kiedyś leczyły pacjentów, teraz leczą polskie kompleksy.
17.08.2002 -
Archiwum Polityki
Do roboty Wung przybywa
Polska zatrudnia już obywateli całego świata. W międzynarodowych koncernach i wielu agencjach reklamowych językiem, za pomocą którego najłatwiej porozumieć się z szefem, jest angielski. W orientalnej gastronomii, zamawiając cielęcinę w pięciu smakach, najlepiej pokazać ją palcem, bo stojący za barem Azjata niekoniecznie zdążył się już nauczyć polskiego. Bazary i budowy rozbrzmiewają różnymi odmianami śpiewnej słowiańszczyzny, a remontowane drogi twardym niemieckim. Obywatele świata przeważnie jednak pracują u nas nielegalnie.
11.08.2001 -
Archiwum Polityki
Obcy w kolebce
Kiedy ogłaszano upadłość Stoczni Gdańskiej, jej pracownikom zajrzało w oczy widmo bezrobocia. Teraz jednak kolebka Solidarności z braku wykwalifikowanych kadr zatrudnia Ukraińców, Rosjan, Litwinów i innych gastarbeiterów ze Wschodu. Podobnie jest w Stoczni Szczecińskiej na drugim krańcu Wybrzeża. – To paranoja – wścieka się ślusarz z Elbląga – dawać zarobić Ruskim, a my będziemy trawę kosić i suszyć na zupę.
17.02.2001 -
Klasyki Polityki
Pani iniżynier szoruje polskie okna i podłogi
Masza budowała rakiety kosmiczne. Luba kończyła konserwatorium. Dziś doprowadzają do połysku świeżo dorobione wille, chowają dzieci zaganianej polskiej klasy średniej, która pierwsze pieniądze zdobywała szorując wille niemieckie i pilnując francuskich dzieci.
3.06.2000