Świat przemysłowy (i nie tylko) powoli opanowują maszyny. Jednak na razie całkowicie nas nie zastąpią.
Rolnictwo w Unii Europejskiej czeka cyfrowa rewolucja. Z jednej strony to szansa na zwiększenie wydajności i ochronę środowiska, z drugiej rodzi obawy o bezpieczeństwo danych.
Na razie pracują w fabrykach, służą w armii lub przebywają w laboratoriach. Czasami któryś jest wystawiony na pokaz jako atrakcja. Wkrótce będzie ich coraz więcej i zetkniemy się z nimi wszędzie. Nadchodzi era robotów.
Ma 180 cm wzrostu i waży 160 kg. Może ratować ludzi z pożaru, a wkrótce będzie umiał nurkować. Fiodor, pierwszy antropomorficzny robot w kosmosie. Po co on Rosjanom?
Odkąd istnieją komputery, człowiek chciał połączyć z nimi swój mózg. To się zaczyna udawać – i służy chorym z niedowładami.
W branży mówi się, że przyszłość będzie należała do tych, którzy uwolnią roboty z „chowu klatkowego”. Śmietankę spiją jednak ci, którzy nauczą je komunikować z ludźmi. Na kolejnym etapie mają uczyć się same. Tylko czy wtedy będziemy im jeszcze do czegoś potrzebni?
Jak autorka niemieckiego „Die Zeit” próbowała zaprzyjaźnić się ze „sztucznym inteligentem”, Botrisem.
Marzenia o usługujących ludziom antropomorficznych maszynach mają ponad 2500 lat. W mitologii Greków można doszukać się pytań o granice człowieczeństwa, wolną wolę i skutki kreowania sztucznego życia.
Coraz wyższe pensje i coraz surowsze przepisy ograniczające handel skłaniają sieci, aby pracowników zastępować robotami. To, czego roboty nie będą w stanie zrobić, wykonają za nich klienci. Ze sklepów znikną więc kasjerki.
Typowy polski robot ma kształt humanoidalny, dwie ręce i niską pensję. Przejście na roboty z jednym ramieniem i bez pensji ciągle nie może się dokonać.