Mały Iniesta jeszcze raz okazał się bohaterem ostatniej akcji. Hiszpanie wygrali, choć ostatni mecz Mundialu nie był widowiskiem zasługującym na piłkarskiego Oscara.
Dopiero dogrywka wyłoniła zwycięzcę. Hiszpania pokonała Holandię wynikiem 1:0 i po raz pierwszy w historii stanęła na podium.
Hiszpania jest w finale zasłużenie, Holandia nieco na kredyt.
Dobrze, że na mundialu zdarzył się taki mecz jak Argentyna-Niemcy, bo przy tej okazji można przypomnieć, że piłka nożna to sport zespołowy.
Włosi tak długo byli zapatrzeni w siebie, aż świat im uciekł.
To są, jak do tej pory, mistrzostwa obu Ameryk. Europejskie potęgi drżą w posadach.
Afryka wciąż nie może doczekać się sukcesu na miarę apetytów kibiców i talentu piłkarzy.
Walka o piłkarski Puchar świata to wulkan emocji, ambicji i interesów. 11 czerwca wybuchnie w Republice Południowej Afryki.
Rok po wyborze na prezydenta RPA Jacob Zuma musi stawić czoła wielu trudnościom: napięciom rasowym, rosnącemu niezadowoleniu na tle socjalnym i podziałom w rządzącej koalicji. Czy mundial złagodzi te napięcia?
Pod hasłami wielkiej szansy dla najbiedniejszego kontynentu rozpoczynają się w RPA Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej – dyscyplinie, w której rządzą najbogatsze kluby z Europy. Pozbądźmy się złudzeń: po takim meczu silni będą jeszcze silniejsi, a słabi – jeszcze bardziej poniżeni.