Pandemia koronawirusa spowodowała największy w historii kryzys linii lotniczych i cofnęła branżę o kilkanaście lat.
Linie odwołują loty, ale tak, żeby nie płacić odszkodowań. Na europejskim niebie chaos jest coraz większy, bo brakuje jasnych zasad postępowania w tej nadzwyczajnej sytuacji.
Z powodu koronawirusa branża lotnicza tylko w pierwszym kwartale mogła stracić 4–5 mld dol. przychodów, a końca kryzysu nie widać.
Przejęcie niemieckiej linii Condor przez Polską Grupę Lotniczą za pieniądze państwowych banków to ostre wejście Lotu na rynek zdominowany przez Lufthansę. Formalnie linie ze sobą współpracują, w praktyce stają się dla siebie coraz bardziej rywalami.
Zgodnie z podejrzeniami doszło do zestrzelenia ukraińskiego boeinga, który wystartował z Teheranu 9 stycznia. Iran przyznał to już oficjalnie. Czy ktoś coś z tego rozumie?
Boeing wstrzymuje produkcję 737 Max i przestaje udawać, że samolot szybko wróci do służby. Dla linii takich jak Lot i Ryanair to zła wiadomość, ale najbardziej ucierpi amerykańska gospodarka.
Wśród wszystkich rocznic wypadających 1 listopada znajdziemy i taką: w 1911 r. po raz pierwszy zrzucono bombę z samolotu.
Słynny oceanograf odnalazł niegdyś wraki Titanica i Bismarcka. Teraz chce odszukać wrak samolotu, którym leciała Amelia Earhart, znana amerykańska pilotka, zaginiona w 1937 r. w tajemniczych okolicznościach.
Pasażer samolotu jest kompletnie zależny od załogi, personelu pokładowego i obsługi naziemnej. I tak musi być z uwagi na względy bezpieczeństwa. To jednak wymaga odpowiedniego zachowania drugiej strony.
Przemodelowanie procedur certyfikacji nowych samolotów to większe wyzwanie niż doraźne naprawienie niedopracowanego systemu w boeingach 737 max.