Pod społeczną presją TVP wycofało się w końcu z pomysłu zorganizowania hucznej zabawy sylwestrowej pod zakopiańską Krokwią, czyli tuż przy Tatrzańskim Parku Narodowym. Przy okazji dało jednak popis arogancji i pokaz metod rodem z poprzedniego systemu.
Ekipa PiS poświęca ochronę środowiska na rzecz swoich interesów nie tylko w skali makro na szczycie w Brukseli. Ekologia najpewniej przegra z wymiernym i politycznym zyskiem także w skali makro – w Tatrach.
Tatrzański Park Narodowy ruszył do ofensywy. Cel jest prosty: zdobycie Kasprowego Wierchu. Dla siebie i polityków PiS, którzy od dawna gardłują, że góra powinna wrócić w polskie ręce.
O tym, że Zakopane zbrzydło, a kozice odstresowują się zimą - mówi Tomasz Zwijacz Kozica.
Gaździna z Bigosówki smaży pstrągi, walczy o ziemię z Tatrzańskim Parkiem Narodowym i od niedawna znowu przepytuje gadające głowy w programie TVP 1 „Bigosowa i szwagry”. Kiedyś pyskata, dzisiaj złagodniała. Górale mówią, że ich ośmiesza.
W Tatrach od 1 grudnia nie ma żadnych zakazów, można iść w góry przy największych nawet zagrożeniach lawinowych, na najtrudniejsze szlaki, nawet z dziećmi czy po pijanemu. Akcje ratunkowe – jak dotąd – na koszt podatników.
Pod Tatrami znów wrze. Nowy minister środowiska chce przywrócić Wojciecha Gąsienicę-Byrcyna na stanowisko dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego. W tej sprawie Podhale się podzieliło. Powrotu Byrcyna nie chcą samorządowcy pod wodzą nowego burmistrza Zakopanego. Nawet spośród działających w parku czterech związków zawodowych dwa są „za”, a dwa „przeciw”.
Pod Tatrami trwa wojna między władzą samorządową a władzą parkową. Jedna z bitew rozegrała się na drodze do Morskiego Oka: starosta powiatowy kazał porąbać szlaban ustawiony przez dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciecha Gąsienicę Byrcyna.
Tatry są jak złota żyła. Turysta płaci za kwaterę, oscypki, góralską herbatę i jazdę sankami do Morskiego Oka. Zyski dają kolej linowa, wyciągi, nartostrady, parkingi. Nawet przestrzeń powietrzna: przelot helikopterem nad Tatrami ma ustaloną cenę. Podobnie jak zgoda na kręcenie filmów w tatrzańskich krajobrazach. Wartościowe są ziemie i lasy, które można wydzierżawiać. W dodatku od pewnego czasu funkcjonuje pod Tatrami magiczny termin olimpiada; jedni już zbili na niej kasę, inni mają nadzieję to zrobić. Byle się do tej złotej żyły dobrać.