Kierowcy Ubera mają przyjmować gotówkę i wydawać paragony. Ale to nie znaczy, że konflikt Ubera z taksówkarzami się skończy.
Nowy prezes ma wyciągnąć firmę z bagna pozostawionego przez Travisa Kalanicka. Ale na razie przybywa mu nowych problemów.
Coraz więcej Polaków zamawia jedzenie na wynos. I coraz więcej robi to przez internetowych pośredników.
Przymykał oko, na panoszący się w Uberze seksizm oraz ciche przyzwolenie na molestowanie. Teraz jeden z akcjonariuszy chce go zupełnie odciąć od spółki.
Travis Kalanick traci stanowisko. Czy to pomoże w naprawianiu wizerunku firmy?
Użytkownicy mediów społecznościowych bojkotują Ubera, udostępniając wpisy z hasztagiem #DeleteUber.
Rewolucja konsumencka to lawina, której nie da się zatrzymać.
Firmy takie jak Uber lubią powtarzać, że co dobre dla nich, jest też dobre dla gospodarki.
Uber od momentu pojawienia się na rynku budzi kontrowersje, zarzuca mu się unikanie płacenia podatków, nieuczciwą konkurencję. Ale ma też swoich zwolenników. Wśród nich są rządzący politycy.
Młodzi, dla których brakuje pracy i pieniędzy, próbują tworzyć własną gospodarkę. Jednym z częstych pomysłów jest współdzielenie wymykające się tradycyjnym regułom organizacji. I podatkom.