Romano Prodi, przewodniczący Komisji Europejskiej
Najczęstszym hasłem przywoływanym przez Szwedów w tych trudnych dla nich dniach jest „społeczeństwo otwarte”. Zabójstwo minister Anny Lindh uznane zostało jednoznacznie za zamach na tę właśnie wartość, zaś odrzucenie euro – za zbiorowy gest w jej obronie.
W Brukseli już prawie nie widać brukselczyków. Są kolorowi imigranci i wielonarodowy tłum dyplomatów, urzędników, dziennikarzy. Bardzo samotny tłum.
Młodzi ludzie niewiele wiedzą o istnieniu takiej idei jak społeczeństwo obywatelskie. Nie wykazują nią większego zainteresowania, choć czasem zupełnie nieświadomie w niej uczestniczą.
W Parlamencie Europejskim toczy się ważna debata: czy patentować oprogramowanie komputerowe. Przyglądamy się jej biernie, nawet Kongres Informatyki Polskiej nie zajął jakiegokolwiek stanowiska. A przecież chodzi też o nasze interesy i ogromne pieniądze.
Wstępujemy do Unii Europejskiej wbrew zasadzie Bolingbroke´a, od prawie trzystu lat wpajanej w Eton i Cambridge. Głosi ona, że Wschód nie jest częścią politycznej Europy.
Szybko zapomnieliśmy, że dążymy do Europy
Im bliżej naszego wejścia do Unii, tym uważniej tamtejsi handlowcy rozglądają się po polskim rynku. U nich drogo, u nas tanio! Gdy za dziesięć miesięcy znikną cła, zacznie się wielkie ssanie.
Warto wreszcie uzgodnić z Brukselą, co wynegocjowaliśmy w Kopenhadze