Apple i Huawei są dziś w samym centrum amerykańsko-chińskiej rywalizacji o prymat w cyfrowym świecie. Dla obu koncernów to spore zagrożenie.
Wojna handlowa, jaką prezydent USA wypowiedział Chinom, nie służy obronie amerykańskiego hutnictwa, górnictwa czy przemysłu samochodowego. To wojna o panowanie nad światem. Światem cyfrowym, oczywiście.
Nakładając kolejne cła na Chiny, Donald Trump stawia władze w Pekinie w bardzo trudnej sytuacji. Nie są one w stanie odpowiedzieć cłami w podobnej skali, a każde działanie Chin na niekorzyść USA jeszcze bardziej rozkręci trwającą wojnę handlową.
Nowe amerykańskie sankcje już wystraszyły większość europejskich firm. Nie wierzą, że Unia zdoła je obronić przed gniewem Donalda Trumpa. I chyba mają rację.
Donald Trump prowadzi już nie jedną, a trzy wojny handlowe. Najważniejsza i najgroźniejsza dla świata jest ta z Chinami.
Wojna handlowa Donalda Trumpa z resztą świata stała się faktem. Jaką strategię powinna przyjąć Europa?
Po kilku prestiżowych porażkach prezydent USA potrzebuje międzynarodowego sukcesu. Czy to oznacza, że wojna handlowa z Europą jest nieunikniona?
Jeszcze w weekend wydawało się, że Chiny i USA są na dobrej drodze do porozumienia handlowego, które zmniejszy ryzyko wybuchu wojny handlowej. Donald Trump szybko rozwiał te nadzieje, co spowodowało przecenę na światowych giełdach.
Amerykańskie sankcje zaszkodzą przede wszystkim europejskim, a nie amerykańskim firmom. Za to pomogą oczywiście Chinom. Jak Unia może się bronić przed Donaldem Trumpem?
Waszyngton próbuje zyskać czas na negocjacje, licząc na uzyskanie lepszych warunków handlowych.