Ostra rywalizacja z Chinami i konflikt handlowy z USA. Europa się kłóci, jak reagować
Amerykański „Inflation Reduction Act” (IRA), czyli wart 369 mld dol. program wsparcia czystych technologii za pomocą ulg podatkowych i dotacji, rozpalił w Unii Europejskiej spory, jak zachować równe zasady konkurencji z USA, zapobiec ucieczce inwestorów z Europy, a jednocześnie uniknąć ślepego wyścigu na subsydia.
Czytaj też: Noga z gazu! Europa szykuje się na kryzys. Rynek iskrzy
Cztery sposoby na USA
Zielone technologie są od lat przedmiotem ostrej rywalizacji z Chinami, które stosują trefne chwyty (z punktu widzenia uczciwej konkurencji). Jednak dopiero amerykańska IRA nadała pilności debatom, w których Europa musi balansować między stanowczymi zabiegami o konkurencyjność swojej gospodarki a unikaniem zadrażnień z sojusznikiem szczególnie ważnym w czasie wojny w Ukrainie. Belgijski premier Alexander De Croo stwierdził niedawno, że bywa to skomplikowane. „USA, czyli nasz partner, dzwonią do naszych przedsiębiorców i mówią: dlaczego inwestujecie w Europie? Powinniście przyjechać do USA. Dzwonią do firm niemieckich i belgijskich i agresywnie przekonują: nie inwestujcie w Europie, mamy coś lepszego” – opowiadał Belg.
W dyskusjach o zachowaniu konkurencyjności w zielonych technologiach (to jeden z tematów szczytu UE w tym tygodniu) zarysowały się cztery rozwiązania, które czasem się uzupełniają. Po pierwsze: poluzowanie zasad „pomocy publicznej”, czyli ściśle regulowanego w Unii rządowego wsparcia dla przemysłu (głównie chodzi o subsydia, ulgi podatkowe, tanie pożyczki), by wyrównać zasady gry z Amerykanami.