Tusk przyjął zaproszenie Dudy i przyjedzie na obchody 11 listopada. Co na to PiS?
Donald Tusk po raz pierwszy przyjął zaproszenie na Święto Niepodległości. Przyjedzie do Warszawy w sobotę i spędzi w stolicy kilka godzin, by potem wrócić do Brukseli. Informacje potwierdził Paweł Graś, jeden z najbliższych współpracowników szefa RE. Dodał, że Donald Tusk zwrócił się o możliwość złożenia wieńca przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Kancelaria Prezydenta przychyliła się do tej prośby.
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński napisał na Twitterze, że prezydent zaprosił do Warszawy wszystkich byłych prezydentów i premierów. Ale wieść o przyjeździe Tuska wyraźnie obóz władzy zaskoczyła. Szef Rady Europejskiej był zapraszany do Warszawy m.in. w zeszłym roku i wówczas odmówił. „Tak się dzieje i na 3 maja, i 11 listopada. To są święta, które powinny nas wszystkich łączyć bez względu na to, kto przynależy do jakiej partii” – powiedział Łapiński. Dodał, że nie przewidziano spotkania w cztery oczy obu polityków: „Nie ma takiej możliwości w trakcie obchodów, ze względu na to, że co chwilę coś się dzieje”.
Politycy PiS i prorządowe media zareagowały nerwowo. Na pasku w TVP Info natychmiast wypomniano Tuskowi jego rzekome afery:
Można i tak informować :( ale czy to jeszcze jest informacja ? ZaprosZony przez @prezydentpl od razu właściwie ustawiony pic.twitter.com/AbDMBt11Xd
— Marek Balawajder (@MarekBalawajder) 10 listopada 2017
Stanisław Janecki, jeden z prowadzących program „W tyle wizji” w TVP Info, uważa z kolei, że przyjmując zaproszenie, Tusk chce podgrzać spory w obozie „dobrej zmiany”:
Tusk chce podgrzewać spory w obozie "dobrej zmiany", sugerować, że jest z PAD w jakiejś komitywie, poprawić swój wizerunek zszargany aferami i Smoleńskiem. Tyle.
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 10 listopada 2017
Ryszard Czarnecki w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl powiedział, że Donald Tusk sam zgłosił się do Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. „Były premier chce uczestniczyć, chyba po raz pierwszy od czasów dobrej zmiany, w uroczystościach 11 listopada. Być może w tej sytuacji Kancelaria Prezydenta poczuła się, żeby odpowiedzieć na jego starania, zaproszeniem na obchody. Chociaż, jak już zwróciłem uwagę, inicjatywa wyszła od Tuska. Cieszę się, że Tusk przypomniał sobie o Święcie Niepodległości. Powinien też pamiętać o innych rocznicach. Jest 3 maja, jest 15 sierpnia”. Czarnecki się myli. Rzecznik prezydenta – przypomnijmy – poinformował, że to Andrzej Duda „jak zawsze zaprosił na święto niepodległości” wszystkich byłych prezydentów i premierów.
Z kolei Joachim Brudziński, pierwszy wiceprezes PiS, zastanawiał się w Sejmie, „co takiego się wydarzyło, że Donald Tusk nagle postanowił wspólnie z prezydentem Andrzejem Duda świętować”. Dodał, że 11 listopada jest świętem wszystkich Polaków, którzy noszą Polskę w sercu: „To Rzeczpospolita jest najważniejsza, a nie ponadnarodowe struktury takiej czy innej organizacji”.
Maciej Wąsik, polityk PiS, nawet docenił sprytny – jego zdaniem – ruch Donalda Tuska:
Donald Tusk to sprawny polityk. Sprytnie próbuje wbić klin, kiedy tylko dostrzeże rysę. Ale nie z nami te numery
— Maciej Wąsik (@WasikMaciej) 10 listopada 2017
Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „Sieci prawdy”, uważa zaś, że szef RE gra na zaostrzenie sporu w obozie prawicy:
Tusk gra na zaostrzenie podziału na prawicy. Dlatego przyjął zaproszenie, ktorego w poprzednich latach nie przyjmował. Niewykluczone,że ma i inne cele, co jakiś czas lubi przypomnieć o sobie
— Jacek Karnowski (@JacekKarnowski) 10 listopada 2017
Znana blogerka Kataryna podsumowała na Twitterze, że prezydent „nie wygrzebie się spod hejtu”:
Eleganckie ze strony obydwu. Ale prezydent się spod hejtu nie wygrzebie za ten gest. https://t.co/QWZhF3f68Y
— kataryna (@katarynaaa) 10 listopada 2017