Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Dlaczego prezydent Duda popiera atak na sądy

Prezydent Andrzej Duda i jego żona Agata Kornhauser-Duda Prezydent Andrzej Duda i jego żona Agata Kornhauser-Duda Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
PiS nie rezygnuje z walki o centrum, ale nie chce się do niego mizdrzyć, tylko przekształcić na swoją modłę. Jednocześnie Andrzej Duda musi zapewnić partię o swojej lojalności, żeby uzyskać silne wsparcie w wyborach.

Kadencja PiS znów rozpoczyna się od przyspieszenia, tym razem od razu w sprawie sądów. Wydawało się, że partia Jarosława Kaczyńskiego – po tym jak straciła Senat i nie udało się jej zwiększyć stanu posiadania w Sejmie – poskromi nieco apetyt i powstrzyma się od radykalnych zmian. Szczególnie że ma w perspektywie wybory prezydenckie o kluczowym znaczeniu.

Czytaj też: Wyborczy portret Polaków

Kluczowe wybory prezydenckie

Zwycięstwo oznaczałoby dla PiS ponowną konsolidację władzy. Tak jak w poprzedniej kadencji partia mogłaby liczyć na stopniowe zwiększanie realnego stanu posiadania w Sejmie kosztem Konfederacji czy PSL-Kukiz ′15. Reelekcja Dudy mogłaby też sprawić, że część opozycyjnych senatorów straciłaby zapał do przeciwstawiania się rządowi i PiS odwojowałby większość i w tej izbie.

Zwycięstwo kandydata opozycji dałoby zaś szansę na załamanie obozu władzy. W polskich warunkach głowa państwa może ubezwłasnowolnić rząd i większość sejmową, umiejętnie powstrzymując kluczowe inicjatywy i wzmacniając pozycję polityczną związanych ze sobą ugrupowań. Przy opozycyjnym prezydencie (i Senacie) dużo trudniej byłoby PiS-owi pokonywać kolejne, nieuchronne kryzysy i utrzymywać władzę.

Donald Tusk: Tyle nam zabiorą, ile pozwolimy

PiS znów radykalny

Z tego powodu wielu obserwatorów sądziło, iż do wyborów prezydenckich PiS powstrzyma się od radykalnych działań.

Reklama