Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. (dalej art. 4a.1.2) stanowi, że aborcja jest możliwa, gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Konstytucja z 1997 r. mówi (art. 38): „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
Z tego tekstu nie da się wydedukować, że art. 4a.1.2 jest niezgodny z art. 38. Ten drugi jest schematem, który trzeba dopiero uzupełnić konkretną treścią. TK przyjął, że płód jest człowiekiem od momentu poczęcia, tj. uznał, że kanon 2274 Kodeksu prawa kanonicznego („Ponieważ embrion powinien być uważany za osobę od chwili poczęcia, powinno się bronić jego integralności, troszczyć się o niego i leczyć go w miarę możliwości jak każdą inną istotę ludzką”) obowiązuje w prawie polskim, co jest niebywałym skandalem ustrojowym.
Nic nie zmieni się przez dodanie (TK tak uczynił) art. 30 i art. 31.3 konstytucji: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”; „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie […] dla ochrony […] zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw innych osób.