W piątek CBA zatrzymało Jakuba Banasia oraz szefa Izby Skarbowej na lotnisku w Krakowie. Tego samego dnia Zbigniew Ziobro, prokurator generalny, zwrócił się do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o odebranie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi, któremu Prokuratura Regionalna w Białymstoku chciałaby przedstawić kilkanaście zarzutów karnych.
Nie bardzo wiadomo, dlaczego akcję przeprowadzono akurat teraz, żadnych nowych faktów nie ujawniono. Sprawa Banasiów ma dotyczyć oświadczeń majątkowych związanych ze słynnym już krakowskim „hotelem na godziny”. Chodzi też o nieprawdę, którą miał się posługiwać, starając się o dotacje na remont swoich nieruchomości. Wtedy jeszcze był Marianem „kryształowym”, dotacji uzyskał więc z publicznych pieniędzy na ponad 500 tys. zł.
Czytaj także: Dziwne losy kamienicy Mariana Banasia i jej mieszkańców
Czy służby mają do ukrycia więcej niż sam Banaś
Z przecieków wynika też, że prokuratorzy sprawdzają wątek prania przez niego znacznej sumy pieniędzy. Konkretów, które świadczyłyby o tym, że odkryto jakieś nowe tropy czy fakty – brak. Prosta sprawa, znana od prawie dwóch lat i wykryta przez dziennikarzy TVN, a nie przez służby, ciągle nie jest wyjaśniona do końca. Jakby służby miały do ukrycia więcej niż sam Banaś i jego syn.
Czytaj także: Syn Banasia zarabiał dzięki PiS, teraz ma pogrążyć ojca
Nowe jest tylko to, że – jak wynika z doniesień CBA – zatrzymanie Jakuba i szefa Izby Skarbowej w Krakowie ma związek z prawdopodobnymi naciskami Mariana na byłego podwładnego (zanim został ministrem finansów, Banaś był szefem Krajowej Administracji Skarbowej), aby ujawnił mu, czym dokładnie w jego sprawie interesują się śledczy.