Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czas wojny – czas kompromisu. Czy polski rząd i opozycja staną na wysokości zadania?

Mateusz Morawiecki i Ursula von der Leyen. Bruksela, 18 lutego 2022 r. Mateusz Morawiecki i Ursula von der Leyen. Bruksela, 18 lutego 2022 r. POOL / Reuters / Forum
Wojna zaczęła się w Ukrainie, ale pokój skończył się w całej Europie. Czy polski rząd nadąży za historią? Stać go na kompromis z Unią? A opozycję – na wsparcie tego porozumienia? – pisze lewicowa publicystka.

W niedzielę 27 lutego dowiedzieliśmy się, że największy samolot świata, wyprodukowany w jednym egzemplarzu Antonow-225 „Mrija”, przestał istnieć. Po raz pierwszy w historii systemu SWIFT wykluczono z niego część banków jakiegoś państwa. Ukraina, dotychczas kłopotliwy kraj na obrzeżach Unii Europejskiej, w bohaterskiej walce zadaje rosyjskim wojskom dotkliwe straty.

Dyktator Aleksandr Łukaszenka przyznał w wystąpieniu telewizyjnym, że Kijów ostrzeliwano m.in. z terytorium Białorusi. Równolegle z rozmowami z Wołodymyrem Zełenskim nad Prypecią prezydent Rosji Władimir Putin wydał rozkaz postawienia w gotowości broni jądrowej. „Mrija” (marzenie) o pokoju w naszej części świata spłonęło razem ze szczątkami antonowa. Tej wojny nie da się już zawrócić – da się ją wygrać dopiero wtedy, gdy Putin z jego sitwą siłowików zostanie zmuszony oddać władzę.

Niemcy już wiedzą, że czasy się zmieniły

Wie to cała Europa, wiedzą to także Niemcy, które w ciągu 48 godzin dogłębnie zrewidowały założenia swojej polityki wewnętrznej i międzynarodowej. Po dekadach pacyfizmu przeznaczono tam 100 mld euro na zbrojenia, a właściwie na przestawienie gospodarki „na tory wojenne”. Ta wiadomość jest może najbardziej wstrząsająca.

To jasny sygnał: Europa rozumie, że znalazła się w defensywie, ponieważ nie ma w Niemczech takich sił u władzy, które zgodziłyby się na prowadzenie wojny zaczepnej. Scholz jasno mówi: „Czasy się zmieniły” (Wir erleben eine Zeitenwende), w domyśle: „i my musimy się zmienić wraz z nimi”.

Reklama