Od początku grudnia ukazało się sześć sondaży, a ich wyniki wahają się od 38-proc. poparcia dla PiS i 27-proc. dla Koalicji Obywatelskiej (Social Changes, 2–5 grudnia) do 28-proc. poparcia dla PiS i 32-proc. dla KO (Kantar, 2–7 grudnia). Podczas gdy w badaniu Social Changes tylko 1 proc. wyborców nie wie, na kogo zagłosuje, w najnowszym badaniu CBOS (28 listopada–11 grudnia) 25 proc. ankietowanych jest niezdecydowanych.
Czytaj też: Ruch w zbrojeniach. Co jeszcze przed wyborami przywita Błaszczak?
Zaszumione wyniki
Bardziej niż kiedykolwiek polskie sondaże partyjne oferują „dla każdego coś miłego”. Zwolennicy KO ucieszą się z tego, co Donald Tusk nazwał „pierwszym prezentem pod choinką”. Zwolennicy PiS mogą wskazać na stałe poparcie przekraczające 35 proc. w sondażach Social Changes, a fani Konfederacji – wykorzystać wyniki tego samego badania (9 proc.), aby argumentować, że nadal są w pobliżu Lewicy i Polski 2050. Popierający PSL, odwołując się do wyników IBRiS (6,2 proc.) i United Surveys (5,9 proc.), mają okazję zasugerować, że wynik Kantar Public (2 proc.) musi być niefortunnym wyjątkiem. Tymczasem ci, którzy pozostają sceptyczni co do zalet istniejących partii, mogą pocieszać się faktem, że w trzech ostatnich sondażach odsetek niezdecydowanych respondentów jest dwucyfrowy.