W Sejmie pojawił się projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym (zdjęty z dzisiejszego porządku obrad ze względu na wewnętrzne problemy w obozie PiS), który ma doprowadzić do odblokowania unijnych pieniędzy dla Polski w ramach postcovidowego Krajowego Planu Odbudowy. Żeby tak się stało, rząd i Sejm muszą wypełnić tzw. kamienie milowe, spośród których najważniejszy dotyczy praworządności. W dużym uproszczeniu chodzi tu przede wszystkim o to, żeby w sprawach dyscyplinarnych sędziów orzekał niezależny od polityków sąd i żeby sędziowie nie byli karani za to, iż chcą sprawdzić, czy ich koledzy ze składów orzekających zostali prawidłowo powołani.
Jerzy Baczyński: Między kompromisem a kompromitacją
Pieniądze i praworządność
W ostatnich tygodniach nowy minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk negocjował w Brukseli z unijnymi komisarzami i w środę do Sejmu wpłynął projekt ustawy, która ma odblokować pieniądze. I tu zaczynają się schody, bo sprawa zamiast się uprościć, mocno się skomplikowała, a problemy zrobiły się piętrowe.
Z punktu widzenia obywateli, w każdym razie teoretycznie, sprawy idą w dobrym kierunku. Każdy krok, nawet niewielki, w stronę poprawy stanu praworządności i uniezależnienia sędziów od polityków jest korzystny.